Decyzja o przyznaniu PGE Skrze Final Four Ligi Mistrzów po raz trzeci wywołała w Polsce sporo kontrowersji. Wielu kibiców zarzuca mistrzom Polski kupienie udziału w turnieju finałowym. - Ja tak nie uważam - odpiera zarzuty prezes klubu, Konrad Piechocki. - To naprawdę ogromna promocja siatkówki. A występ w Łodzi najlepszych europejskich drużyn będzie nagrodą dla naszych kibiców, którzy za każdym razem zapełniają halę podczas spotkań PGE Skry i wspaniale dopingują siatkarzy - dodaje.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, o organizację FF Skra rywalizowała z Trentino Volley (pierwotnie finały miał organizować Zenit Kazań, ale rosyjski klub nie złożył oferty). Chociaż Włosi złożyli ofertę finansową trzykrotnie wyższą od Skry nie zostali wybrani, bo gościli FF przed rokiem. - We Włoszech nikt nie zarzuca im, że chcą ominąć eliminacje - mówi Piechocki.
Z takiego obrotu sprawy nie są zadowoleni siatkarze Skry, wypowiadający się anonimowo dla gazety. - Wiemy jaka wrzawa podniesie się w kraju, dlatego chcieliśmy wreszcie pokazać, że sami jesteśmy w stanie wywalczyć Final Four. Ale nie mamy zamiaru teraz protestować - zaznaczają.
Więcej w Gazecie Wyborczej.