Bez asekuracji i bez... trenera - relacja z meczu Budowlani Łódź - BKS Aluprof

We własnej hali siatkarki Budowlanych Łódź przegrały z BKS Aluprofem Bielsko-Biała 1:3 i nie awansowały do turnieju finałowego Pucharu Polski. Oprócz porażki, klub stracił także trenera - Mauro Masacciego.

Na trybunach w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji we wtorkowy wieczór zjawiło się niewielu kibiców. Źle zwiastowało to dla siatkarek Budowlanych Łódź, które zdecydowanie lepiej radzą sobie ze wsparciem publiczności. W lidze łodzianki przegrały ostatnie trzy spotkania, choć pozostawiły pozytywne wrażenie po meczach z Muszynianką i Atomem. Siatkarki Aluprofu w weekend rozegrały pięciosetowy bój z Impel Gwardią Wrocław.

Pierwszą partię szybko zdominowały zawodniczki Aluprofu. Ataki Helene Rousseaux i Matei Ikić były blokowane. Belgijka szybko opuściła boisko i przez długi czas nie pojawiała się na parkiecie. Po pierwszej przerwie technicznej bielszczanki prowadziły trzema punktami, a do drugiej zwiększyły prowadzenie do siedmiu oczek. Na boisku pojawiła się Ana Grbac i znakomitą zagrywką spowodowała częściowe odrobienie strat. Siatkarki Aluprofu jednak były skuteczniejsze i po atakach Sylwii Pelc oraz Natalii Bamber-Laskowskiej umocniły się na prowadzeniu. W końcówce seta wynik próbowała ratować Katarzyna Bryda, ale skutecznym atakiem drugiego setbola wykorzystała Klaudia Kaczorowska.

W drugim secie podopieczne Mauro Masacciego nie wyciągnęły wniosków z błędów, które popełniały kilka minut wcześniej. Łodzianki punkty zdobywały głównie dzięki dobrej zagrywce, ale traciły przez atak w blok rywalek. Głównie blokowana była Bryda, a brak asekuracji powodował, że kolejne punkty wędrowały na konto przyjezdnych. Po pierwszej przerwie technicznej zablokowana została Karolina Ciaszkiewicz, a później Natalia Bamber. Po błędach przyjezdnych, łodzianki wyszły na prowadzenie na drugiej przerwie technicznej. Budowlane miały piłkę setową dzięki dobrej postawie Dominiki Golec, ale Joanna Frąckowiak i za chwilę Sylwia Pelc wyciągnęły swój zespół z opresji i Aluprof prowadził 27:26. Set zakończył się błędem przejścia linii środkowej przez Katarzyne Mróz.

W trzeciej partii na boisku pojawiła się Helene Rousseaux, która zdobyła pierwszy punkt dla swojej drużyny skutecznym atakiem. Budowlane ożywiły się po niewykorzystanych szansach w poprzedniej partii i na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:2, a na drugiej 16:6. Było to wynikiem dobrej gry Brydy, Rousseaux i Mróz, ale także błędów Kaczorowskiej i Bamber-Laskowskiej. Po przerwie bielszczanki zaczęły odrabiać straty, między innymi dzięki błędom Budowlanych, ale także dobrej grze blokiem. Łodzianki nie roztrwoniły całej przewagi i po udanym bloku Brydy wywalczyły seta do 20.

W czwartym secie łodzianki spoczęły na laurach po tym dość łatwo wygranym trzecim secie. Autowa zagrywka Any Grbac, a niedługo później błąd Katarzyny Mróz tylko pogłębiły już i tak trudną sytuację gospodyń. Na domiar złego, sędzia odgwizdał dwukrotnie błąd łodzianek, m.in. podwójne odbicie Katarzyny Ciesielskiej. Gospodynie wyglądały na zagubione, co skrzętnie wykorzystały siatkarki Aluprofu. Mimo to wciąż próbowały odrabiać straty, jednak same nie ustrzegały się przestojów i również oddawały punkty. Na drugiej przerwie technicznej przegrywały 13:16 i od tej pory zdołały wywalczyć tylko sześć punktów. Pierwszą piłkę meczową obroniła Luana Vanessa de Paula, ale przy drugiej Ciaszkiewicz nie pozostawiła złudzeń gospodyniom i udany atak przypieczętował awans BKS Aluprofu Bielsko-Biała do turnieju finałowego Pucharu Polski.

Na parkiecie nie pojawiła się Anita Kwiatkowska, atakująca Budowlanych Łódź. Jeden ze słabszych występów zanotowała Helene Rousseaux, od której w dużej mierze zależy gra łodzianek. W drużynie przyjezdnych bardzo dobrze zaprezentowała się Natalia Bamber-Laskowska, która grała tak jak nas do tego przyzwyczaiła.

Po spotkaniu, jak informuje Polska Agencja Prasowa, szkoleniowiec Budowlanych Łódź Mauro Masacci został zwolniony, a jego miejsce zajmie dotychczasowy drugi trener - Maciej Kosmol. Jak zapewnił prezes Budowlanych Marcin Chudzik, klub do końca tego sezonu nie zamierza nikogo zatrudniać na miejsce włoskiego trenera.

Budowlani Łódź - BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (21:25, 26:28, 25:20, 19:25)

Budowlani: Rousseaux, Mirek, Ikić, de Paula, Golec, Wójcik, Ciesielska (libero) oraz Grbac, Bryda, Mikołajewska, Mróz.

BKS: Ciaszkiewicz, Wojtowicz, Wołosz, Pełc, Kaczorowska, Bamber, Miyashiro (libero) oraz Frąckowiak, Lichtman, Vindevoghel.

Komentarze (9)
avatar
steffen
26.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż, zawsze łatwiej zwolnić trenera niż drużynę. Ale brawa dla tego pana za szybką naukę polskiego :) 
zn
25.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Potencjalnie dobra decyzja dla rozwoju drużyny. Jeśli jedynym powodem słabej postawy Budowlanych są pieniądze, to nie ma o czym dyskutować. Czy byłby Masacci czy nie drużyna będzie wegetować ( Czytaj całość
avatar
RvR
25.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To daleko łodzianki z tym drugim trenerem nie zajadą. Myślę, że prezes Chudzik zmieni jeszcze w trakcie sezonu zdanie. 
avatar
love-gomez
25.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie od dziś wiadomo, że nie ma kasy w kasie Budowlanych ;) przecież jakiś czas temu Teixeira na facebooku pisała, że prezes Chudzik nie wypłacił jej pensji. 
aknemes
25.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie zdziwię się, jeśli się okaże, że Budowlani po prostu nie mają kasy na to, żeby zatrudnić kogoś w miejsce Masacciego i tyle.