Martwi przygotowanie fizyczne niektórych kadrowiczek - o finale Pucharu Polski jeszcze słów kilka

Zmaganiom czterech najlepszych drużyn Pucharu Polski siatkarek przyglądał się Alojzy Świderek, selekcjoner żeńskiej reprezentacji Polski. Jak powiedział, ma mieszane odczucia co do występu kadrowiczek w radomskiej imprezie. Natomiast Alessandro Chiappini, opiekun sopocianek, zapewnia, że na rozpamiętywanie porażki nie będzie czasu.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Różna dyspozycja kadrowiczek

Turniej finałowy Pucharu Polski siatkarek za nami. Zmagania czterech najlepszych drużyn tych rozgrywek obserwował trener żeńskiej reprezentacji Polski, Alojzy Świderek. Jak mówi, ma mieszane odczucia co do występu kadrowiczek podczas zmagań w Radomiu. - Jedne wypadły lepiej, inne gorzej - ocenia. - Martwi mnie słabe przygotowanie fizyczne niektórych zawodniczek - podkreśla.

Bez "gdybania"

W sobotnim finale obie ekipy zagrały na podobnym poziomie w ataku. Opiekun Atomu Trefla, Alessandro Chiappini, zauważa jednak, iż dobra postawa w ofensywie nie wystarczyła. - Rywalki zrobiły coś więcej niż my i dlatego wygrały. Szczególnie w serwisie - zaznacza. Włoski szkoleniowiec nie uważa, by z Neriman Ozsoy w składzie jego drużyna miała więcej szans na końcowy triumf. - Straciliśmy ważną zawodniczkę, to prawda. Jednak jej już z nami nie ma, więc nie można myśleć nad tym, co by było, gdyby mogła nam pomóc - wyjaśnia.

Niewykorzystana duża szansa, ale brak czasu na jej rozpamiętywanie

Trener ekipy z Trójmiasta zdaje sobie sprawę, że jego podopieczne przez porażkę z dąbrowiankami straciły dużą okazję na zapewnienie sobie miejsca w Lidze Mistrzyń w przyszłym sezonie. - Liga jest wyrównana, wszystkie drużyny z czołówki mają szanse zdobyć medal, co pokazał też ten turniej. Musimy teraz skoncentrować się również na Lidze Mistrzyń, bo już niedługo gramy z Rabitą Baku. To chyba najmocniejsza z ekip, jakie są na tym etapie rozgrywek Champions League. To będzie bardzo trudny mecz - nie ma wątpliwości.

Jak zapewnia Alessandro Chiappini, jego podopieczne nie będą zbyt długo rozpamiętywać porażki w finale Pucharu Polski. - Rozgrywki biegną swoim tempem. Przed nami kolejne spotkania, do których musimy dobrze się przygotować. To nasza praca, musimy się skupić na tym, co nas czeka - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×