Monika Czypiruk: To nie był prosty mecz

Siatkarki Impel Gwardii Wrocław pokonały we wtorkowy wieczór szwajcarski zespół VFM Franches-Montagnes w 1/8 Pucharu Challenge. Mimo wygranej bez straty seta, wrocławianki musiały zostawić sporo sił na boisku, gdyż przeciwniczki nie oddały tego spotkania bez walki. To nie był prosty mecz - powiedziała Monika Czypiruk.

W rozegranym w ramach 1/8 Pucharu Challenge meczu pomiędzy Impel Gwardią Wrocław a VFM Franches-Montagnes górą były Polki wygrywając 3:0 w setach do 22, 24 i 23. Wyniki poszczególnych setów jak i dobra gra zespołu ze Szwajcarii pokazują, że losy tego dwumeczu wcale nie są jeszcze przesądzone.

Przyjmująca Impel Gwardii Wrocław, Monika Czypiruk również jest zdania, że jeszcze nie można świętować awansu jej zespołu do kolejnej rudny, zważywszy że rewanż rozegrany zostanie na wyjeździe. - Na pewno nie był to prosty mecz. Jednak fajnie, że wygrałyśmy. W trzecim secie zrobiłyśmy sobie troszkę lekki horror, ale dobrze że skończyło się 3:0. Przed rewanżem jednak niczego nie można być pewnym, że się ma w kieszeni. Trzeba po prostu jechać i wygrać i dopiero wtedy będziemy się cieszyć - powiedziała siatkarka.

Sety na styku punktowym z teoretycznie słabszym rywalem mogą niepokoić. Skąd się więc wzięły takie nerwowe końcówki, szczególnie w dwóch ostatnich setach? - W sporcie czasami tak bywa, że nie jest zawsze tak jakby się chciało. Natomiast na pewno jesteśmy trochę zmęczone tymi wszystkimi poprzednimi spotkaniami czy też treningami. Jednak trzeba spiąć się i grać dalej - stwierdziła Czypiruk.

Zawodniczki Impel Gwardii Wrocław tylko w styczniu rozegrały 8 spotkań, grając średnio co 3-4 dni. Przegrywając w Pucharze Polski kobiet z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza i nie biorąc udziału w turnieju finałowym, Gwardzistki miały tydzień rozbratu z graniem w oficjalnych meczach. - Przez ten ostatni tydzień to oczywiście nie odpoczywałyśmy, tylko trenowałyśmy. Na pewno jest to jednak jakiś plus, że znalazł się jeden dzień wolnego i wtedy mogłyśmy zebrać siły. Bo naprawdę ciężko jest rozegrać taką ilość spotkań i nie odczuwać zmęczenia. Jeden dzień co prawda nie postawi nas na równe nogi i nie będziemy od razu świeże, ale każdy tak ma i trzeba umieć sobie z tym po prostu radzić - skomentowała Gwardzistka.

Zespół VFM Franches-Montagnes jest akutanie trzecią siłą w Szwajcarii. W obecnym sezonie po rundzie zasadniczej zajmuje drugie miejsce, ustępując liderowi zaledwie gorszym bilansem setów. Impel Gwardia Wrocław natomiast w PlusLigdze Kobiet walczy cały czas o ósemkę, nie mogąc być jej pewnym w zasadzie do ostatniej kolejki. Różnica pomiędzy naszą ligą a szwajcarską wydaje się więc dość znaczna skoro to polski zespół wygrywa bez straty seta. - Po jednym spotkaniu ciężko jest powiedzieć jak to wygląda. Wracając do meczu z ZOK-iem Vukovar, grając z nimi na wyjeździe wydawało nam się że są one słabsze, a jak przyjechały tutaj do nas to zrobiły niespodziankę. Były bardzo waleczne i byłyśmy naprawdę bardzo zaskoczone ich postawą, ponieważ było to zupełnie inne spotkanie. Jeśli chodzi o Szwajcarki to dopiero zobaczymy na co je stać jak pojedziemy do nich i zagramy na ich boisku - przeanalizowała siatkarka z Wrocławia.

Gwardzistki już w następną sobotę czeka mecz ligowy w Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza, z którym w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski dość gładko uległy 0:3. Czy po triumfie z VFM Franches-Montagnes można z optymizmem patrzeć na to starcie? - Mam nadzieję, że w tym meczu będzie lepiej niż ostatnio. Zawsze wygrane spotkanie dopinguje do tego aby lepiej zagrać następne. W związku z tym liczę na to, że w sobotę pomoże nam to zdobyć punkty - zakończyła Monika Czypiruk.

Komentarze (2)
avatar
chieri
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to zaskakujące, że Gwardia w lidze radzi sobie bardzo przeciętnie, a w pucharach wygrywa tak, że aż człowiekowi miło się o tym czyta :) może w pucharach ciąży na nich mniejsza presja i dlatego Czytaj całość