Mineralny dramat w trzech aktach - relacja z meczu Bank BPS Muszyna - RC Cannes

Bank BPS Muszyna spisał się fatalnie w meczu z RC Cannes. Mistrzynie Polski nie miały wiele do powiedzenia w starciu z francuską drużyną i w żadnym z setów nie zdobyły nawet 20 punktów. Na domiar złego kontuzji nabawiła się Milena Radecka.

Muszynianka miała szansę podtrzymać dobrą passę polskich klubów w europejskich pucharach. Wcześniej ze zwycięstw cieszyły się siatkarki Gwardii Wrocław, Aluprofu Bielsko-Biała i Atomu Trefla Sopot. Racing Cannes, mimo wyrobionej na międzynarodowych parkietach marki, do głównych faworytów Ligi Mistrzyń nie należy, więc nadzieje na zwycięstwo były ogromne. Zapał kibiców ostudziła jednak nieco pogoda. Z powodu problemów z zasilaniem mecz opóźnił się o niemal godzinę.

Dłuższe oczekiwanie na rozpoczęcie pojedynku mocno zdekoncentrowało Mineralne. Przyjezdne wygrały pięć akcji z rzędu i w efekcie Bogdan Serwiński musiał błyskawicznie poprosić o czas. Jego uwagi przyniosły pożądany skutek - muszynianki jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną doprowadziły do remisu. Mimo zniwelowania strat inicjatywa pozostała po stronie francuskiego zespołu. Zawodniczki RC nie pozwalały gospodyniom wyjść na prowadzenie, a blok na Annie Werblińskiej doprowadził do stanu 13:16. Dokładne przyjęcie i kolejne efektowne obrony zapewniały podopiecznym trenera Fanga bezpieczną przewagę. Sytuację próbowała ratować Rachel Rourke swoimi mocnymi atakami, ale jej wysiłki spełzły na niczym. Po polskiej stronie siatki mnożyły się błędy własne, a drużyna z Cannes pewnie zmierzała do zwycięstwa. Seta zakończyła Milena Rasić (19:25).

W drugiej partii od początku trwała zacięta walka. Dopiero pomyłki miejscowych pozwoliły Racingowi odskoczyć na trzy oczka (5:8). Siatkarki Banku BPS oddawały swoim rywalkom zbyt wiele darmowych punktów, by móc myśleć choćby o remisie. Gdy Debby Stam-Pilon posłała zagrywkę w aut, na tablicy pojawił się wynik 11:15. W grze Mineralnych naprawdę dobrze funkcjonował tylko blok, od którego co jakiś czas odbijały się atakujące z Cannes. Niestety, tak jak jedna jaskółka nie czyni wiosny, tak też jeden element nie odmienia przebiegu pojedynku. Przy stanie 16:21 trener Serwiński musiał poprosić o czas. Końcówka nie przyniosła kibicom wielkich emocji. Nie pomagały pretensje i zmiany po stronie gospodyń. As serwisowy Rasić zakończył seta i zapewnił przyjezdnym prowadzenie 2:0.

Nadzieja, która podobno umiera ostatnia, nie opuściła muszynianek. Próbowały nawiązać z RC wyrównaną walkę, ale znów nie potrafiły ustrzec się prostych błędów. Autowy atak Stam-Pilon sprowadził zespoły na pierwszą przerwę techniczną (7:8). Choć przewaga drużyny z Cannes nie była wielka, jej zniwelowanie przekraczało możliwości gospodyń. Victoria Ravva doprowadziła do stanu 14:17. Na domiar złego przy jednej z obron kontuzji nabawiła się Milena Radecka. Rozgrywająca ze łzami w oczach musiała opuścić boisko. Ten przykry incydent ostatecznie pozbawił Mineralne szans na zwycięstwo. Po ataku Anji Spasojewić Racing prowadził już 23:18. Tak doświadczone zawodniczki oczywiście nie pozwoliły wydrzeć sobie wygranej. Wkrótce Ravva przypieczętowała ich imponujący triumf (19:25).

Bank BPS Fakro Muszyna - RC Cannes 0:3 (19:25, 18:25, 19:25)

Bank BPS Muszyna: Radecka, Rourke, Werblińska, Stam-Pilon, Bednarek-Kasza, Djurisić, Zenik (libero) oraz Rabka, Kaczor, Gajgał, Kasprzak

RC Cannes: Antonijewić, Centoni, Spasojewić, Lipicer-Samec, Ravva, Rasić, Cardullo (libero) oraz Fomina, Kozłowa, Peron

Źródło artykułu: