Po kolejnej ligowej porażce siatkarek z Dąbrowy Górniczej, Aluprof Bielsko-Biała stanął przed ponowną szansą na wyprzedzenie zdobywczyń Pucharu Polski tuż przed zakończeniem sezonu zasadniczego. Warunek był tylko jeden - wygrać w łódzkim Pałacu Sportu z miejscowymi Budowlanymi.
Starcie z bialskim kandydatem do trzeciej pozycji w tabeli był debiutem w roli szkoleniowca łodzianek Macieja Kosmola. W przedmeczowych rozmowach jego nowe podopieczne zwracały uwagę, że będą chciały w wydatny sposób przyczynić się do świętowania objęcia nowego stanowiska i z tej obietnicy wywiązywały się od samego początku pojedynku.
Obie drużyny grały na tym samym poziomie i przez długi czas na swoim koncie miały taką sama liczbę punktów. Utrzymywała to dobra skuteczność w ataku dwóch ekip. Jako pierwsze z tego schematu wyłamały się gospodynie, które zaczęły prowadzić 2-3 oczkami. Straty odrobił duet zmienniczek Aluprofu - Joanna Wołosz-Liesbet Vindevoghel, które razem z Karoliną Ciaszkiewicz doprowadziły do stanu 18:18. W tym momencie Budowlane wrzuciły wyższy bieg i szybko odskoczyły rywalkom. Końcówka zdecydowanie należała do liderki gospodyń, Helene Rousseaux. Jej ataki i skuteczny blok zadecydowały o końcowym wyniku. Bielszczanki nie były w stanie dogonić rozpędzonych gospodyń i przegrały 20:25.
Jeszcze gorzej zakończyła się dla nich druga odsłona, w którym obok zmagań siatkarek doszło do pojedynku trenerów. Tym razem na zmiany. Przy stanie 10:12 dla Aluprofu na parkiecie ponownie pojawił się duet Wołosz-Vindevoghel, a także Katarzyna Bryda po stronie łódzkiej. Siatkarki BKS nie zaliczyły tego okresu do udanych. Z dwupunktowego prowadzenia, w niemal jednym ustawieniu, zrobiło się... 23:14 dla podopiecznych Kosmola! Swoją cegiełkę dołożyła również Bryda, która znacznie poprawiła przyjęcie. Bardzo dobrze prezentowała się Dominika Golec, która w pojedynkę blokowała rywalki. W końcówce doszło do małego rozprężenia, ale to nie przeszkodziła w zwycięstwie, tym razem 25:18.
Kolejny punkt po swojej stronie Kosmol zapisał w trzeciej odsłonie, ponownie wpuszczając na parkiet Brydę oraz Martę Wójcik za Anę Grbac. Bielszczanki złapały drugi oddech, zdobywając kilka punktów seriami i zdecydowanie poprawiając grę w ataku. Prowadziły przez niemal całego seta, aż do samej końcówki. Z czteropunktowego prowadzenia (12:16) nie pozostało nic, kiedy dwoma asami serwisowymi popisała się rezerwowa Bryda. Grę świetnie prowadziła Wójcik, która pokierowała swoimi koleżankami w kluczowej końcówce. Swoje trzy grosze do sukcesu łodzianek dołożył również sam Aluprof. Trzy ataki Klaudii Kaczorowskiej w finalnym momencie przyniosły punkty rywalkom. Ostatecznie to jej atak w antenkę zakończył pojedynek.
Budowlani Łódź - Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 25:18, 25:22)
Budowlani: Rousseaux, Golec, Mróz, Mirek, Ikić, Grbac, Ciesielska (libero) oraz Bryda, Wójcik.
BKS: Ciaszkiewicz, Wojtowicz, Frąckowiak, Kaczorowska, Lichtman, Pelc, Miyashiro (libero) oraz Wołosz, Vindevoghel, Banecka.
MVP: Helene Rousseaux (Budowlani).