Mateusz Malinowski: Poszczególne drużyny mają swoje problemy, my również

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla byli zdecydowanym faworytem potyczki z Lotosem Trefl Gdańsk i nie zawiedli. Pokonali rywali 3:0, a szansę pokazania się na parkiecie otrzymał w tym meczu Mateusz Malinowski.

- To był mecz z tych, które trzeba bezwzględnie wygrać za trzy punkty. Wygrywając, podbudowaliśmy się też po ostatniej, trochę niefortunnej porażce. Styl naszej gry nie był za dobry, ale nad tym można pracować. Najważniejsze są trzy punkty - podsumowuje Mateusz Malinowski, atakujący Jastrzębskiego Węgla.

Jastrzębianie kontrolowali przebieg pojedynku, a Michał Łasko narzeka na przeciążeniowy uraz barku. Dlatego też Malinowski otrzymał od Lorenzo Bernardiego szansę gry na nieco dłuższym dystansie niż pojedyncza akcja.

W pojedynku przeciwko ekipie Dariusza Luksa Malinowski zamienił 7 ataków na 3 punkty, co daje 43-procentową skuteczność.

- Dzięki takim występom rezerwowi zawodnicy nabierają pewności we własnych poczynaniach. To powoduje, że jesteśmy w stanie pomóc drużynie również w walce z tymi znacznie silniejszymi rywalami - zauważa młody atakujący ekipy z Jastrzębia.

Na potyczki Jastrzębskiego Węgla z silniejszymi przeciwnikami nie trzeba będzie długo czekać. Do zakończenia rundy zasadniczej pozostało 5 kolejek, a w trzech ostatnich górniczy zespół zagra z drużynami ze szpicy ligowej tabeli.

- W każdym z tych spotkań, które zostały nam do zakończenia fazy zasadniczej, będziemy walczyć o komplet punktów. Nie możemy sobie pozwolić na straty, bo chcielibyśmy przed play-off zająć miejsce w trójce. W trzech ostatnich potyczkach spotkamy się z czołowymi ekipami. Z tych pojedynków dwa zagramy na parkietach rywali. Poszczególne drużyny mają swoje problemy, my również. Zobaczymy jak się to zakończy, ale damy z siebie wszystko - zapewnia Mateusz Malinowski.

Komentarze (0)