Miłe złego początki - relacja z meczu Rabita Baku - Atom Trefl Sopot

Po wygranej w pierwszej partii wydawało się, że Atom Trefl Sopot będzie w stanie sprawić sensację eliminując Rabitę Baku. Niestety klubowe mistrzynie świata bardzo szybko przejęły kontrolę wygrywając spotkanie 3:1. W złotym secie dominacja siatkarek z Baku była jeszcze bardziej widoczna, które zwyciężyły 15:6 i awansowały do kolejnej fazy Ligi Mistrzyń.

Do Baku trener Alessandro Chiappini zabrał tylko jedenaście siatkarek (rozgrywająca Dorota Wilk nie otrzymała w terminie wizy). Wicemistrzynie Polski do stolicy Azerbejdżanu przyjechały zmotywowane i z zamiarem wywalczenia awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzyń. Początek spotkania był wymarzony dla Atomówek, które za sprawą udanych ataków Megan Hodge objęły prowadzenie 3:1. Polski zespół długo prowadził kilkoma punktami, jednak proste błędy w polu zagrywki oraz w ataku pozwoliły Rabicie Baku doprowadzić do remisu po 13. Od tego momentu trwała zacięta walka i wymiana ciosów pomiędzy Małgorzatą Kożuch a Natalią Mammadową. Kulminacyjny moment nastąpił, gdy Eleonora Dziękiewicz posłała na stronę rywalek dwa asy serwisowe (20:18). Końcowe fragmenty pierwszego seta, to gra już tylko jednej zawodniczki. Prawdziwe show w Baku zgotowała Hodge. Do Amerykanki posyłano każdą wybronioną piłkę, a ta bez problemu skończyła wszystkie, pięć ostatnich akcji. Pierwsza partia padła łupem wicemistrzyń Polski, które wygrały 25:19.

W drugim secie siatkarki Rabity bardzo szybko osiągnęły przewagę (4:2 i 6:3). Prowadzenie Rabity wynikało przede wszystkim z rażącej nieskuteczności w ataku Atomówek. Przez blok nie mogła przedrzeć się ani niemiecka atakująca, a także niezawodna jak do tej pory Hodge. Po błędzie Coriny Ssuschke-Voigt było 17:7 dla Rabity. Trener Chiappini próbował pomóc zespołowi zmianami, ale wprowadzona Izabela Bełcik i Katarzyna Konieczna nie odmieniły już losów tej partii. Nakręcone gospodynie broniły niewyobrażalne piłki wyprowadzając potem piorunujące kontrataki. Wyraźnie rozegrała się Mammadowa, która nie przejmowała się podwójnym blokiem stawianym przez polski zespół. Ostatecznie podopieczne Zorana Gajicia zwyciężyły 25:14. Stan rywalizacji na tablicy wyników wyrównał się na 1:1.

Trzeciego seta oba zespoły rozpoczęły w swoich wyjściowych składach. Skuteczny atak Kożuch pozwolił Atomówkom wyjść na prowadzenie (4:2). Radość z przewagi nie trwała jednak długo, bowiem na pierwszej przerwie technicznej to siatkarki Rabity wygrywały 8:7. Walka toczyła się punkt za punkt, kolejno 9:9 i 12:12. Dwa nieudane ataki z lewego skrzydła Eweliny Sieczki i z prawego Ssuschke-Voigt pozwoliło Rabicie odskoczyć na cztery "oczka" (16:12). Wielkimi umiejętnościami popisywała się Mammadowa swobodnie atakując zarówno z pierwszej czy drugiej linii. Azerska przyjmująca ku uciesze swoich fanów prezentowała się bardzo dobrze, co pozwoliło klubowym mistrzyniom świata na kontrolowanie wydarzeń w tym secie. Rabita Baku zakończyła tę partię wygraną 25:20.

Gospodynie meczu ani na chwilę nie zatraciły animuszu z poprzedniej partii i bardzo szybko uciekły wicemistrzyniom Polski. Trener Alessandro Chiappini jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną zmuszony był wziąć czas (7:3). Spore problemy z dokładnością wystaw miała Alisha Glass, która nie rozpieszczała swoich koleżanek. Niemal natychmiast przełożyło się to na dobrze ustawiony blok rywalek, które po zablokowaniu Kożuch wygrywały 14:8. Nie do zatrzymania w ataku była Mammadowa. Gra Atomu posypała się w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Trener Atomu próbował ratować sytuację wprowadzając na boisko Konieczną i Bełcik. Kilka dobrych zagrań Koniecznej pozwoliło na zmniejszenie strat . Przewaga przeciwniczek była jednak zbyt wielka. Rabita Baku wygrała seta 25: 20, tym samym doprowadzając do rozegrania tzw. złotego seta.

Złoty set ku uciesze miejscowych fanów lepiej rozpoczęły siatkarki Rabity, które po błędzie Hodge prowadziły 4:1. W najmniej spodziewanym momencie kryzys dopadł amerykańską przyjmującą z Sopotu, które kompletnie nie radziła sobie zarówno w ataku jak i w przyjęciu. Odwrotnie siatkarki z Baku, które czego się nie dotknęły zamieniały na punkt. Zmiana stron nastąpiła przy sześciopunktowym prowadzeniu gospodyń (8:2). Gra Atomu wyglądała źle, w przeciwieństwie do rywalek, które blokowały, broniły i wyprowadzały kontrataki. Polski zespół walczył ambitnie i dzielnie, ale przy sile ognia i naszpikowanej gwiazdami drużynie z Baku nie był w stanie odrobić strat. Złoty set padł łupem Rabity która wygrała 15:6. Sensacji nie było. Siatkarki z Baku mogły się cieszyć z awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzyń. Natomiast Atomówki w swoim pierwszym starcie w tych rozgrywek odpadły w 1/8 fazy play-off.

Rabita Baku - Atom Trefl Sopot 3:1 (21:25, 25:14, 25:20, 25:20)
Złoty set: 15:6
Rabita Baku:

Krsmanowić, Mammadowa, Golubowić, Osmokrowić, Starowić, Spicer, Popowić (libero)

Atom Trefl: Dziękiewicz, Glass A., Ssuschke-Voigt, Hodge, Sieczka, Kożuch, Maj (libero) oraz Saad, Konieczna, Bełcik, Tokarska

Źródło artykułu: