Niedzielny pojedynek nie mógł zmienić nic w ligowej tabeli, ale miał dla obu drużyn spore znaczenie psychologiczne. Pałac i Aluprof spotkają się bowiem ponownie już we wtorek, w ramach pierwszej rundy play-off. Gospodynie przystępowały do meczu bardziej wypoczęte. Ich rywalki miały za sobą długą podróż z Włoch, gdzie w dramatycznych okolicznościach odpadły z Pucharu CEV.
Po bielszczankach zupełnie nie było widać zmęczenia. Mecz rozpoczęły ze sporym animuszem i od razu odskoczyły na trzy oczka. Miejscowe szybko jednak wyrównały i w hali Łuczniczka rozgorzała zacięta walka. Na przerwę techniczną zawodniczki zeszły po fatalnym błędzie bydgoszczanek w obronie (6:8). Wkrótce podopieczne trenera Gąsiora opanowały nerwy, a as serwisowy Adlun Martinez pozwolił im pierwszy raz wyjść na prowadzenie (10:9). Poziom meczu nieco spadł, a oba zespoły nie były w stanie wyeliminować ze swojej gry prostych błędów. Na wymianie zepsutych zagrywek i autowych ataków skorzystał BKS, który ponownie przybliżył się do zwycięstwa (14:16). Druga część seta przyniosła kibicom wiele emocji. Pałacanki nie zamierzały odpuszczać, a Patrycja Polak doprowadziła do stanu 22:21. Trener Wiktorowicz musiał poprosić o czas. Jego uwagi nie przyniosły jednak skutku, a Aluprof okazał się całkowicie bezradny wobec znakomitych akcji gospodyń (25:21).
Bielszczanki wyraźnie nie mogły zdecydować się czy ich niedzielna dyspozycja jest dobra, czy wręcz przeciwnie. Najpierw wypracowały sobie trzypunktową przewagę, by po chwili w banalny sposób stracić aż pięć oczek z rzędu (6:4). Podobny dylemat miały gospodynie, które efektowne akcje przeplatały prostymi błędami. Mimo to prowadzenie długo pozostawało po ich stronie. Sytuacja zmieniła się tuż przed drugą przerwą techniczną. BKS odzyskał inicjatywę i po blokach Liesbet Vindevoghel doprowadził do stanu 15:17. Gra miejscowych całkowicie się rozsypała, a Aluprof pewnie zmierzał do wyrównania stanu pojedynku. Sytuację próbowała ratować Zuzanna Czyżnielewska, ale jej wysiłki spełzły na niczym. Karolina Ciaszkiewicz zapewniła swojej drużynie piłkę setową, którą po chwili sama wykorzystała (21:25).
Takie rozstrzygnięcie wyraźnie podrażniło bydgoszczanki. Trzeciego seta rozpoczęły od mocnego uderzenia i wyniku 6:3. Przyjezdne odpowiedziały trudnymi zagrywkami Sylwii Pelc, której udało się doprowadzić do remisu. Okazał się to jednak tylko chwilowy zryw. Inicjatywa ani na chwilę nie opuściła Pałacanek, a po ataku Martinez na tablicy pojawił się wynik 14:10. Kubanka była w tej części meczu najlepszą zawodniczką na parkiecie. Raz po raz popisywała się skutecznymi zagraniami i sprowadziła zespoły na drugą przerwę techniczną (16:11). Końcówka okazała się o wiele bardziej wyrównana. Przy stanie 18:16 trener Gąsior zdecydował się poprosić o czas, a później miał jeszcze więcej powodów do zmartwień. Ciaszkiewicz doprowadziła do remisu 20:20, a autowy atak Polak wyprowadził przyjezdne na prowadzenie. O końcowym rezultacie musiała zadecydować długa gra na przewagi. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowały bielszczanki i to one cieszyły się ze zwycięstwa (26:28).
Niesamowity come-back z trzeciej partii dodał skrzydeł siatkarkom Aluprofu. Dzięki świetnej grze blokiem zeszły na przerwę techniczną z czteropunktową przewagą. Bydgoszczankom powoli zaczynało brakować wiary w możliwość pokonania faworyzowanego przeciwnika. Trener Gąsior próbował ratować sytuację zmianami, ale juniorki nie zdołały ożywić gry Pałacu. Kapitalny blok Joanny Wołosz doprowadził do stanu 9:16. Gospodynie nie mogły liczyć na odrobienie tak dużych strat, nawet przy sporym rozluźnieniu BKS-u. Gdy Martinez zaserwowała w siatkę, mecz był już praktycznie rozstrzygnięty. Przy wyniku 15:20 Mariusz Wiktorowicz udowodnił, że nie są mu obce zasady profilaktyki i poprosił o czas. Przyjezdne postanowiły nie stresować dłużej swojego szkoleniowca. Karolina Ciaszkiewicz zakończyła spotkanie (18:25).
KS Pałac Bydgoszcz - BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (25:21, 21:25, 26:28, 18:25)
Pałac: Mazurek, Czyżnielewska, Polak, Martinez, Ziemcowa, Sosnowska, Kuehn-Jarek (libero) oraz Grejman, Krzywicka, Szostak, Biedziak.
BKS: Wołosz, Ciaszkiewicz, Kaczorowska, Vindevoghel, Pelc, Bamber-Laskowska, Miyashiro (libero) oraz Frąckowiak, Banecka, Lichtman.
MVP: Karolina Ciaszkiewicz (Aluprof Bielsko-Biała).