Dariusz Luks: Mój problem to Trefl

Siatkarze Lotosu Trefl Gdańsk ulegli na własnym parkiecie Resovii Rzeszów 1:3, ale wygrany set to światełko w tunelu dla podopiecznych Dariusza Luksa. Trener gdańszczan zapowiada, że teraz powalczą o zwycięstwo w całym meczu.

Marek Knopik
Marek Knopik

- Od czegoś trzeba zacząć, wygraliśmy jednego seta z naszpikowanym gwiazdami zespołem. Teraz czas przełamać kolejną barierę, czyli wygrać mecz i z taką myślą pojedziemy do Olsztyna - mówi Dariusz Luks, szkoleniowiec Lotosu Trefl Gdańsk.

Wspomniany przez Luksa set, był pierwszym wygranym od momentu ponownego objęcia przez niego stanowiska szkoleniowca zespołu z Wybrzeża. Gdańszczanie rywalizowali jednak w tym okresie z całą czołówka plus ligowej tabeli. W przegranym pojedynku z Resovią była jednak szansa na nieco więcej.

- Pierwsze trzy partie były wyrównane i dopiero w czwartej rywale pokazali nam miejsce w szeregu. Analizując statystyki i przebieg meczu, śmiało można stwierdzić, że pojedynek był wyrównany. Popełniliśmy jednak za dużo prostych, można powiedzieć juniorskich, błędów. W PlusLidze nie można tego robić, bo to kończy się porażką - ocenia opiekun Lotosu.

Spotkanie Trefla z drużyną z Rzeszowa to już historia. Kolejnym przeciwnikiem na drodze gdańszczan będzie zespół Indykpolu AZS Olsztyn, czyli sąsiad w tabeli. Siatkarze Lotosu zajmują ostatnią, zaś ich najbliżsi rywale przedostatnią lokatę.

- Jak już wspomniałem, jedziemy do Olsztyna walczyć o zwycięstwo. To jednak nic nowego i szczególnego. W innych meczach również mieliśmy takie ambicje. Rywale byli jednak z innej półki i kończyliśmy jako pokonani. Z zespołem Indykpolu też nie będzie łatwo wygrać, bo oni walczą jeszcze o awans do najlepszej ósemki. Z pewnością jednak byłoby w klubie wszystkim łatwiej, gdybyśmy zanotowali jakieś zwycięstwo - zauważa pochodzący ze Śląska trener Trefla.

Matematyczne szanse na awans do play-off mają również zawodnicy z Gdańska, a to za sprawą fatalnej postawy Farta Kielce. Możliwe jest zdobycie jeszcze 12 punktów. Podopieczni Luksa tracą do Akademików z Olsztyna 5, a do kielczan 8 oczek.

- Nie interesuje mnie taka, czy inna postawa rywali. Mnie interesuje gra moich podopiecznych. Mój problem to Trefl a nie Fart, Indykpol, czy jeszcze jakaś inna drużyna. Chciałbym, byśmy walczyli ze wszystkich sił, a zaangażowanie zawodników było 100-procentowe - wyraża nadzieję szkoleniowiec Lotosu.

Jeśli siatkarze Trefla zajmą ostatnią pozycję, klub z Gdańska zostanie poddany po sezonie analizie od A do Z, co zapowiedział prezes PLPS, Artur Popko.

- W tej chwili nikt jeszcze w Gdańsku nie myśli, że zajmiemy ostatnie miejsce. Gdyby tak się jednak stało, to działacze zrobią zapewne wszystko, by analiza wypadła pozytywnie. Klub jest dobrze zorganizowany, a nasi kibice dorównują fanom Resovii Rzeszów, czy Skry Bełchatowa. Musimy jeszcze podnieś trochę poziom sportowy, bo to będzie ważne - kończy Dariusz Luks.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×