Frauke Dirickx: Musimy spróbować wygrać przynajmniej jeden mecz w Sopocie

Dąbrowiankom do złotego medalu pozostały dwa kroki, pierwszy z nich to Atom Trefl Sopot. Na temat półfinału oraz ćwierćfinału z PTPS-em wypowiedziała się Frauke Dirickx, rozgrywająca Tauronu MKS.

Po zdobyciu Pucharu Polski zespoły PlusLigi Kobiet nabrały jeszcze większego respektu do dąbrowianek, co jednak nie jest równoznaczne z wyeliminowaniem wszystkich błędów w grze oraz nie zapewnia wygranej nawet na najtrudniejszym terenie. Doskonałym potwierdzeniem była pierwsza ćwierćfinałowa konfrontacja w Pile, gdzie MKS wygrał dopiero w tie-breaku. - Gra w Pile zawsze jest trudna, rywalki zdawały sobie z tego sprawę, dlatego postawiły wszystko na jedną kartę. Niewiele brakowało, a PTPS wygrałby, ale myślę, że to my byłyśmy lepszym zespołem i zasłużyłyśmy na zwycięstwo. Po tym meczu miałyśmy świadomość, że wracamy na rewanż do domu i będzie trochę łatwiej - powiedziała Frauke Dirickx, rozgrywająca Tauronu MKS.

Drugi pojedynek pomiędzy MKS-em a PTPS-em Piła toczył się już pod dyktando dąbrowskich siatkarek, którym zdarzyły się małe potknięcia, ale tylko na początku drugiego i trzeciego seta. - W drugim spotkaniu zagrałyśmy bardzo dobrze w bloku i zagrywce. Zatrzymałyśmy dwie środkowe PTPS-u (Lecie Brown i Monikę Martałek - przyp. red.), które są bardzo dobrymi zawodniczkami, trudno z nimi toczyć pojedynki na siatce - przyznała zagłębiowska rozgrywająca.

Do zdobycia złotego medalu pozostały już tylko dwa kroki, pierwszy to Atom Trefl Sopot, który "nie leży" dąbrowiankom, wystarczy wspomnieć, że bilans to 2:7, bez spotkań Pucharu Polski, w którym ostatnio sopocianki musiały uznać wyższość MKS-u. Jednak w Atomie atmosfera nie jest najlepsza. - Nie możemy lekceważyć Atomu, gdyż mają w składzie bardzo dobre siatkarki. Musimy jechać do Sopotu i spróbować wygrać przynajmniej jeden mecz, jednak nie możemy gdybać, gdyż jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo, to musimy pokonać każdy zespół - podkreśliła Frauke Dirickx.

Źródło artykułu: