Właściwie czemu mamy nie wygrać tego pucharu? - rozmowa z Radosławem Panasem, trenerem AZS PW

AZS Politechnika Warszawska to niestabilna finansowo drużyna, którą dodatkowo nękają kontuzje. Podopieczni Radosława Panasa nie walczą w lidze o najwyższe cele, a mimo to przez europejskie puchary idą niczym burza! Jak gdyby na dowód tego w środę pokonali w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Challenge Cup faworyzowanych rywali z Charkowa. Po tym meczu portal SportoweFakty.pl porozmawiał z warszawskim trenerem - Radosławem Panasem.

Joanna Seliga: Za nami naprawdę udany pojedynek w wykonaniu pana podopiecznych - pokonanie w pierwszym meczu silnego Lokomotiwu jest świetną zaliczką przed rewanżem w Charkowie. Jednak na pierwszy plan i tak wysuwają się problemy zdrowotne... Może zacznijmy od Patricka Steuerwalda, którego kontuzja wydawała się naprawdę niepokojąca.

Radosław Panas: Po dokładnych badaniach i diagnozie lekarskiej uraz Patricka nie okazał się tak groźny, jak się na początkowo wydawało. Myślę, że tydzień, góra dwa tygodnie... Właściwie już teraz wrócił do treningów, ale jeśli chodzi o grę - powrót powinien mu zająć do dziesięciu dni. Mam jednak nadzieję, że będzie mógł nam pomóc już w rewanżu w Charkowie.

Kłopoty niemieckiego rozgrywającego z nogą rozpoczęły się już na początku lutego, w meczu z Fartem Kielce... Czy więc uraz, z którym zmaga się on aktualnie, to pokłosie tamtych wydarzeń czy może zupełnie inna historia?

- Nie, nie... W meczu z Fartem podkręcił nogę. Później nie było czasu na leczenie - od następnego meczu z Dynamem Krasnodar dzieliło nas wtedy pięć dni. W tym spotkaniu rzuciliśmy na szalę wszystko, co najlepsze. Patryk grał praktycznie na jednej nodze, odciążał ją, jak tylko mógł. Przez to przeniósł całą swoją siłę na kolano i ono właśnie troszkę nie wytrzymało. Obecny uraz jest więc jakby konsekwencją tego pierwszego.

Właśnie, tuż po feralnym pojedynku z trzeciego lutego Patrick nie pauzował. Może trzeba go było jednak pozostawić w kwadracie dla rezerwowych?

- Nie zagrał już w Bełchatowie, w ostatnich dwóch spotkaniach - z ZAKSĄ i Resovią - również nie... Podobnie zresztą w meczu z Lokomotiwem. Teraz będziemy chcieli doprowadzić go do pełnej sprawności, przy czym nie możemy za wcześnie zacząć, żeby nie pogłębiać tego urazu. Jak będzie zdrowy i wyrazi chęć grania, to wtedy będziemy mogli korzystać z jego usług.

Mimo takiej, a nie innej sytuacji kadrowej i zdrowotnej, wielkiego pożaru nie ma - wszak Maciej Gorzkiewicz, do tej pory rezerwowy rozgrywający, radzi sobie całkiem dobrze.

- Owszem, pożaru nie ma, ale nasze pole manewru jest mocno ograniczone. Wolałbym mieć do dyspozycji pełną, zdrową dwunastkę. Na tych dwóch niezwykle newralgicznych pozycjach, rozegraniu i ataku, Patrick i Grzesiek (Szymański - przyp. red.) na pewno bardzo się nam w kolejnych pojedynkach przydadzą. Podkreślę, że gramy co trzy dni, co sprawia, że mamy naprawdę mało czasu na regenerację. Każdy zdrowy człowiek w zespole jest na wagę złota!

W takim razie jak wygląda sytuacja z Grzegorzem Szymańskim? Jeszcze do niedawna prognozy były optymistyczne, mówiło się o jego szybkim powrocie do rywalizacji... Wciąż jednak nie oglądamy go na parkiecie - dlaczego?

- Ma lekki uraz kręgosłupa, chodzi o blokadę w stawie biodrowo-krzyżowym. Sam doskonale znam ten ból, bo w trakcie swojej kariery też się z nim bardzo długo borykałem. Z doświadczenia wiem, że nie można za wcześnie zacząć wracać do gry, bo ten uraz odnawia się bardzo szybko. Grzesiek zacznie więc z powrotem trenować dopiero wtedy, gdy będzie na sto procent zdrowy.

Politechnika gra praktycznie jedną szóstką, sporadycznie dochodzi do jednorazowych zmian na jedno czy dwa ustawienia... Mimo to wygrywacie - nawet w starciach z faworytami. Jaki jest ten warszawski sekret? Diabeł tkwi w szczegółach?

- Przede wszystkim w tym, że chłopcy chcą grać. Pokazują charakter, pokazują wolę walki - i na treningach, i w meczach, pomimo problemów pozasportowych... I sportowych również, bo nękają nas przecież kontuzje. Powtarzam jednak, że to sama przyjemność pracować z zespołem, który wychodzi na parkiet bez kompleksów - często przeciwko bardziej doświadczonym oraz silniejszym fizycznie lub technicznie rywalom - i daje z siebie wszystko.

Kontynuując wątek problemów pozasportowych... Czy apele siatkarzy i kibiców o pomoc przynoszą jakieś rezultaty?

- Coś ruszyło, to prawda. Ale powolutku. Gdy przychodzimy na trening lub mecz, dajemy z siebie wszystko, niezależnie od tego.

Wróćmy jednak do wygranej z Lokomotiwem Charków. Nie uważa pan, że pana drużyna pokonała Ukraińców ich własną bronią?

- Tak, zagraliśmy bardzo agresywnie zagrywką, czego konsekwencją był szczelny blok. Kilka piłek udało nam się wybronić, wyprowadzić kontratak... Takie właśnie były założenia. Wiedzieliśmy, że morderczą siłą z nimi nie wygramy. Czasami trzeba było trochę więcej sprytu, mądrości i cierpliwości.

Co więcej, dawno nie oglądaliśmy w wykonaniu Politechniki tak znakomitego otwarcia, jaki miał miejsce w ostatniej partii... Musiało to świadczyć o pewności siebie i na pewno miało niemały wpływ na końcową wiktorię.

- Początek czwartego seta był poniekąd kontynuacją kocówki partii numer trzy, w której po twardym boju udało nam się wygrać. Ukraińcom trochę opadły skrzydełka, a my pokazaliśmy fajny charakter, zmienność zagrywki, arytmię w ataku, dobre rozegranie, udział wszystkich zawodników w akcjach ofensywnych... Rywale byli przez to zdezorientowani na siatce, a my to po prostu wykorzystaliśmy.

Podsumowując, mecz - zgodnie z przewidywaniami - był bardzo twardy. Taki był plan - aby dostosować się poniekąd do rosyjskiego, na swój sposób, stylu gry rywali?

- Wiedzieliśmy, że zespół z Charkowa jest mocny. Chłopcy pokazali jednak hart ducha i po męskiej grze i naprawdę dobrym spektaklu udało im się Ukraińców ostatecznie pokonać, za co należą im się duże gratulacje.

Inżynierowie ostatnimi czasy mało jednak grają środkiem... Nie inaczej było też i w tym meczu. Dlaczego? Jeszcze do niedawna to właśnie środek był waszym atutem. To kwestia zmiany rozgrywającego?

- Składa się na to sporo czynników. Wiadomo - z Patrickiem też dogrywaliśmy się bardzo długo, zanim złapaliśmy odpowiedni rytm. W międzyczasie przytrafiło nam się kilka porażek. Nie od razu Kraków zbudowano. Potrzeba trochę więcej treningów, trochę więcej spotkań Maćka Gorzkiewicza, większego zrozumienia ze środkowymi... I wtedy będzie ich częściej wykorzystywał. W potyczce z Lokomotiwem Ardo Kreek dostał sporo piłek i większość z nich skończył, co jest również pochodną wielu spraw - zgrania, przyjęcia i możliwości zagrania środkiem.

Kilka spotkań temu Ardo wcale nie był pewniakiem do gry. W pewnym momencie wydawało się nawet, że Maciej Zajder wygryzie go z podstawowego składu...

- Był taki moment słabszej gry Ardo Kreeka. Może była to nawet bardziej zmiana wychowawcza z mojej strony, żeby trochę pobudzić Ardo do lepszej pracy i większego wysiłku. Maciek zagrał te dwa, trzy mecze naprawdę dobrze, ale Ardo później znowu pokazał w meczami z Dynamem i Skrą, że warto na niego stawiać. W spotkaniu z Lokomotiwem również zagrał bardzo dobre zawody, więc wydaje mi się, że wracamy powoli do naszego żelaznego ustawienia.

Czym innym jest ustalanie taktyki na podstawie zapisów wideo, a czym innym na podstawie takiego meczu. Czy po zebraniu kolejnej partii materiału do analizy trzeba będzie mocno zweryfikować taktykę przed rewanżem?

- Nie wydaje mi się... Byliśmy do pierwszego starcia bardzo dobrze przygotowani, mieliśmy na wideo kilka spotkań rywali z ligi. Niczym nas też nie zaskoczyli. Myślę, że jeśli lepiej zagramy w rewanżu w przyjęciu i nie pozwolimy sobie zrobić w tym elemencie krzywdy, gra na siatce będzie bardzo wyrównana.

W pierwszym ćwierćfinale próżno było szukać w szeregach ekipy z Charkowa zawodnika, który pociągnąłby grę... Wasze przygotowanie taktyczne pod kątem konkretnych siatkarzy okazało się chyba strzałem w dziesiątkę?

- Jednym zawodnikiem na pewno niczego nie wygrają. Gra rozłożyła się w tym meczu równomiernie, my wyłączyliśmy dwóch bardzo dobrze wyszkolonych technicznie Ukraińców - Jiewhienija Kapajewa i Władmira Tatarincewa - którzy nie pograli sobie za wiele, bo właśnie pod nich ustawiliśmy nasz blok. Zrealizowaliśmy wszystkie nasze założenia taktyczne i myślę, że to nasi przeciwnicy muszą się teraz martwić, to oni muszą znaleźć na nas jakąś receptę, a nie odwrotnie.

Nie da się ukryć, że przed AZS Politechniką Warszawską otwiera się szansa, o jakiej jeszcze do niedawna nikt nawet nie śnił. Wszystko to staje się coraz bardziej realne!

- Właściwie czemu mamy nie wygrać tego pucharu? Na pewno jest taka szansa. Do tej pory przegraliśmy tylko jeden mecz i mam nadzieję, że także rewanż w Charkowie ułoży się po naszej myśli.

Challenge Cup swoją drogą, a PlusLiga swoją... Wciąż trwa bowiem walka o jak najlepszą pozycję wyjściową przed play-offami.

- Mamy przed sobą dwa mecze, które warto byłoby wygrać. Ale też nie będziemy rozdzierać w razie czego szat. Zajmiemy szóste, siódme lub ósme miejsce - właśnie o te trzy lokaty toczy się nadal walka, wyżej na pewno już nie będziemy. Niezależnie od tego, czy w play-offach zagramy ze Skrą, ZAKSĄ czy Resovią, każdy przeciwnik będzie mocny. Jakiejś wielkiej wagi więc do tego nie przywiązujemy. Zrobiliśmy swoje, jesteśmy w ósemce i dlatego, owszem, skupiamy się na potyczkach z AZS-em Częstochowa i Treflem Gdańsk, ale przez najbliższy tydzień zdecydowanie najistotniejszy będzie rewanż w Charkowie, bo szkoda byłoby zaprzepaścić to, co już w europejskich pucharach dokonaliśmy.

Skoro celem numer jeden jest puchar Challenge, czy zdecyduje się pan na jakieś zmiany w składzie w niedzielę?

- Nawet gdybym chciał rotować składem, nie miałbym kim tak naprawdę. Mam na ławce trzech graczy, bo żaden z kontuzjowanych zawodników nagle mi nie wyzdrowieje, a ja nie będę ryzykował zdrowia pozostałych. Zagramy więc składem, którym graliśmy w ostatnim meczu.

Z której strony można więc ugryźć częstochowian?

- Z każdej!

Akademicy marzą z pewnością o rewanżu za mecz pod Jasną Górą... Pod ich ostrzałem znajdzie się przede wszystkim Paweł Mikołajczak, który zalazł im za skórę w tym pamiętnym spotkaniu...

- Od lat, właściwie od kiedy jestem tu, w Warszawie, mecze z częstochowskim teamem są bardzo wyrównane i często kończą się dopiero w tie-breakach. Tak było i w zeszłym sezonie, tak było i w tym. Wszyscy pamiętają tę niewiarygodną, historyczną wręcz końcówkę z meczu w pierwszej rundzie... Przeciwnicy zechcą się nam zrewanżować, zapomnieć o tamtym meczu. Znamy się jednak doskonale i trudno tu będzie czymkolwiek zaskoczyć graczy po drugiej stronie siatki.

Komentarze (8)
avatar
Przemek Czwa
25.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja pamiętam Radka jako młodego siatkarza z Częstochowy. I ten Pamietny finał pucharu Top Team w Częstochowie. To dzięki ambicji Radka było 3 miejsce AZSu. Człowiek z klasą i pasją. Szkoda że Czytaj całość
avatar
ana
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i czy finanse są rzeczywiście w sporcie najważniejsze? Owszem, są ważne, ale dużo wiecej daje charakter i tacy trenerzy jak Panas, z takim podejściem do gry i zespołu - mocno trzymam kciuki za Czytaj całość
aknemes
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
panie Radku, kocham pana!!! pan jest właściwym człowiekiem prezentującym właściwe i godne naśladowania podejście. życzę Politechnice jak najlepiej, no bo tak właściwie, to czemu miałaby nie wyg Czytaj całość
avatar
Aga BDG
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warszawa jak to drużyna Panasa - ambicja, walka do końca i szokująco dobre wyniki w pucharach. Radziu potrafi wyzwolić to z siatkarzy. Oby poszło im jak najlepiej. Gdyby faktycznie wygrali Chal Czytaj całość
mcaga
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Charakterem w sporcie można nadrobić bardzo dużo, nawet braki w klubowej kasie, ale pewnych spraw się nie przeskoczy. Mam nadzieję, że po tym sezonie AZS nie zniknie z siatkarskiej mapy polski Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.