Pierwotnie bydgoszczanin miał w tym spotkaniu usiąść na ławce rezerwowych, ale z powodu kontuzji podstawowego środkowego Wojciecha Jurkiewicza był zmuszony wesprzeć swój zespół w tak ważnym pojedynku. - Jak zwykle o wszystkim zadecydowała zagrywka - przyznał Owczarz w rozmowie z SportoweFakty.pl. - Przed trzecim setem postanowiliśmy zaryzykować serwisem, bowiem to jest mocny punkt Assevo Resovii. W tie-breaku to samo uczynił Groozer i w pewnym momencie zrobiło się ciepło.
W ogóle piątkowy pojedynek był dosyć dziwny. W poszczególnych partiach zawsze z dużą przewagą zwyciężała jedna lub druga strona. - Dużo też zależy od przyjęcia - ocenił Owczarz. - Gdy ten element wówczas funkcjonuje, to może kreować sobie grę. Wówczas możemy kończyć ataki z różnych stron, bo pod siatką mamy dobrych wykonawców. To było widać chociażby w grze Stephana Antigi, którego żaden z rywali nie mógł zatrzymać blokiem.
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, Owczarz w piątek zastąpił Wojciecha Jurkiewicza. Sam zawodnik przyznał, że przez kilka dni pilnie trenował właśnie na pozycji środkowego. - Spędziłem na tym kilkanaście godzin podczas treningów. Długo rozmawialiśmy z trenerem i pojawiła się szansa na to, abym mógł wejść na dłużej na plac gry. Postawiłem na zagrywkę i zmiany miały tak być robione, abym właśnie w odpowiednich momentach mógłbym wykonywać tak dobrze ten element siatkarskiego rzemiosła - podkreślił Owczarz.
Bydgoszczanie wygrywając z Asseco Resovią Rzeszów 3:2 już praktycznie zapewnili sobie czwarte miejsce po rundzie zasadniczej PlusLigi. - Teraz pozostał nam już tylko w zasadzie mecz w Częstochowie. Postaramy się zdobyć tam trzy punkty i w dobrych nastrojach przystąpić do gry w rundzie play-off.