W ubiegłym roku Klaudia Kaczorowska była częścią ekipy Banku BPS Muszynianki Fakro, która wywalczyła dublet na krajowym podwórku (mistrzostwo kraju i Puchar Polski). Po sezonie siatkarka przyjęła ofertę przebudowywanej drużyny BKS-u Aluprof. W najbliższą niedzielę przyjmująca ma szansę stanąć po przeciwnej stronie siatki, aby przeszkodzić swoim byłym koleżankom w obronie tytułu.
- Grałam w Muszynie w zeszłym sezonie. To zespół, który ma duże ambicje i też porażka w Pucharze Polski nie daje im spokoju. Jest to zespół na tyle ambitny i doświadczony, że będzie groźny. Ale w Bielsku-Białej nie będą miały z nami łatwo. Jest to jednak na pewno godny przeciwnik - zapewnia Kaczorowska dla portalu SportoweFakty.pl.
Czy 23-letnia siatkarka wybiegnie jednak na boisko? Tego Kaczorowska nie może być pewna. W ostatnim okresie trener Mariusz Wiktorowicz nie stawiał na nią, a jeżeli pojawiała się na boisku, to tylko na krótkie fragmenty. W meczu pucharowym z Yamamayem w Bielsku-Białej ostro nakrzyczał na zawodniczkę, że ta nie była gotowa do przeprowadzanej zmiany. Szkoleniowiec BKS-u decydował się natomiast ostatnio raczej na Liesbet Vindevoghel i Karolinę Ciaszkiewicz. Podkreślić trzeba jednak, iż Kaczorowska miała spore wahania formy w tym sezonie.
- Czy będę po drugiej stronie siatki, to się okaże, bo na razie jestem za dziewiątym metrem (śmiech). Jak pojawię się na boisku, to zrobię wszystko dla zespołu jak najlepiej - mówi o swojej sytuacji Kaczorowska. Siatkarka zdaje sobie jednak sprawę, iż ma niewielkie szanse na grę w obecnej chwili. - Jestem przygotowana na to, że będę stała tam gdzie stoję, ale zawsze jestem gotowa wejść na boisko i pomóc drużynie - dodaje.
Zawodniczka BKS-u bardzo chciałaby pokazać się w meczach przeciwko swojemu byłemu zespołowi. - Oby nie zabrakło okazji do pokazania się w tej rywalizacji i oby każda zmiana przyniosła drużynie pozytywne skutki. Obyśmy wygrały z Muszyną - liczy na sukces w starciu z Mineralnymi Kaczorowska.