W spotkaniu przeciwko półfinalistom Pucharu Challenge, podopieczni Dariusza Luksa byli zespołem zdecydowanie lepszym. W obecnej chwili Lotos Trefl Gdańsk to nie tylko Mikko Oivanen. Walczy i punktuje już cały zespół, szkoda tylko, że tak późno. Gdańszczanie ostatecznie zajęli ostatnie miejsce po rundzie zasadniczej i powalczą z Indykpolem AZS Olsztyn o dziewiątą lokatę.
- Raczkujemy w lidze. Trochę brak doświadczenia, jeden z mniejszych budżetów, to wszystko złożyło się na taką, a nie inną sytuację naszej drużyny - wyjaśnia przyczyny postawy Lotosu Trefl Gdańsk prezes Kazimierz Wierzbicki.
To jednak nie koniec świata, ani degradacja do niższej klasy. Wnioski z tej lekcji zostaną zapewne w Gdańsku wyciągnięte, a kolejne rozgrywki bardziej udane.
- Podczas obecnego sezonu bardzo skupiliśmy się na sprawach organizacyjnych. Mimo iż zespół Lotosu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, dominujemy w PlusLidze pod względem organizacyjnym i liczby kibiców na spotkaniach. Piękna hala, wypełniona fanami siatkówki, prezentuje się znakomicie i jesteśmy za to bardzo cenieni w środowisku siatkarskim. Jeśli chodzi o sam wynik sportowy, to myślę że na kolejne rozgrywki zostaną przed drużyną postawione nieco wyższe cele. Postaramy się również o wyższy budżet - mówi z nadziejami prezes Lotosu.
Kto wie, jak potoczyłyby się losy zespołu Trefla Gdańsk, gdyby Dariusz Luks pozostał na stanowisku po wywalczeniu z tą ekipą awansu do PlusLigi. Pochodzący ze Śląska szkoleniowiec, ponownie jednak objął gdańszczan na przełomie roku.
- Bardzo cenimy trenera Luksa, natomiast nie wypada mi mówić o przyczynach rozstania po sezonie 2010/2011. Nie był to błąd z którejkolwiek strony, lecz określona sytuacja. Jak wspomniałem, bardzo cenimy jego pracę i myślę, że jeszcze nie jeden sukces wspólnie osiągniemy - zaznacza Kazimierz Wierzbicki.
Słowa prezesa Lotosu Trefl Gdańsk świadczą o chęci kontynuacji współpracy z Dariuszem Luksem w kolejnym sezonie.
- Zrobimy wszystko, by został i współtworzył ekipę na następne rozgrywki. Są oczywiście pewne kwestie, które należą do zarządu, ale trener zawsze ma spory udział w kształtowaniu zespołu, z którym będzie pracował - kończy prezes Kazimierz Wierzbicki.