Niemiecki atakujący po meczu był bardzo zadowolony z postawy zarówno swojej jak i całego zespołu. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, kończyliśmy większość ataków. Mnie szczególnie dobrze leżała dzisiaj zagrywka co z pewnością pomogło w rozmontowaniu przyjęcia drużyny przyjezdnych. Musimy tylko wyeliminować głupie błędy własne, które popełnialiśmy głównie wskutek kłopotów w komunikacji. Przed rewanżem jednak jestem optymistą - mówił po spotkaniu Gyorgy Grozer.
Przestrzegał on również, że mecz w Lublanie wcale nie będzie łatwiejszy i że tylko zachowując do końca maksymalną koncentrację możliwy będzie awans do finału rozgrywek o Puchar CEV. - Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że mecze w Lublanie nie należą do tych najłatwiejszych. Przeciwnicy na pewno nie odpuszczą do ostatniej piłki i będą walczyli na sto procent swoich możliwości. Tym bardziej, że będą występowali przed własną publicznością i będą się chcieli pokazać z jak najlepszej strony - zapowiedział niemiecki atakujący.
Grozer stwierdził również, że drużyna Asseco Resovii Rzeszów nie jest jeszcze w optymalnej formie i, że stać ich na jeszcze lepszą grę. - To, że wygraliśmy trzy mecze z rzędu o niczym jeszcze nie świadczy. Z każdym meczem gramy jednak coraz lepiej, mobilizujemy się nawzajem co pomaga nam osiągać coraz lepsze wyniki. Najważniejsze mecze sezonu są jeszcze przed nami i to właśnie wtedy powinniśmy być w największym gazie - zakończył.
Już nie mogę się doczekać jutra, zaczynam nerwowo tupać nogami:)