Tytan AZS przystąpił do spotkania z Resovią bez przeziębionego Krzysztofa Gierczyńskiego. W wyjściowym składzie zastąpił go Miłosz Hebda. Na ławce rezerwowych gospodarzy usiadł również Bartosz Janeczek, który nie wrócił jeszcze do pełnej dyspozycji po przebytej niedawno kontuzji. Już na początku meczu zarysowała się przewaga przyjezdnych. Po dwóch nieudanych zagraniach Michała Kamińskiego na tablicy pojawił się wynik 0:2. Do pierwszej przerwy technicznej toczyła się w miarę wyrównana walka, lecz cały czas na prowadzeniu pozostawała ekipa z Podkarpacia (3:4, 7:8). Na drugą przerwę goście schodzili już z trzypunktową przewagą, którą jeszcze powiększyli na koniec partii wygrywając ją ostatecznie 25:17.
W drugim secie ekipa Andrzeja Kowala poszła za ciosem i od pierwszych piłek systematycznie budowała przewagę nad Akademikami (4:2, 7:4, 10:6). W tej fazie meczu dużą skutecznością w szeregach Resovii wykazywali się Piotr Nowakowski i Marko Bojić, którzy praktycznie nie mylili się w ataku. Trener Marek Kardoš zmuszony był wziąć przerwę na żądanie. Przerwa przyniosła pożądany efekt i po dobrych zagrywkach Miłosza Hebdy i skutecznym ataku Michała Kamińskiego Tytan zmniejszył stratę do rywala do jednego punktu (9:10), by po kilku minutach wyjść na prowadzenie 16:15. Gdy przewaga miejscowych wzrosła do 2 punktów (19:17) o przerwę poprosił trener Andrzej Kowal. Chwila wytchnienia wpłynęła pozytywnie na ekipę z Rzeszowa, która odzyskała prowadzenie (21:20), by za moment jeszcze je powiększyć (23:21). Dwa kolejne punkty na swoje konto zapisali Akademicy doprowadzając do remisu po 23. Ostatnie słowo w secie należało jednak do przyjezdnych, którzy wygrali drugą odsłonę 25:23.
Wydawało się, że w trzeciej partii Resovia dokończy dzieła zniszczenia i pewnie pokona gospodarzy. W początkowej fazie seta na to się zanosiło. Resovia odskoczyła rywalowi na kilka punktów (9:6, 14:10, 17:14). Jednak AZS nie zamierzał tanio sprzedać skóry. Dzięki skutecznej grze w ataku Miłosza Hebdy i Michała Kamińskiego miejscowi wyszli na prowadzenie 21:20 i po udanym ataku Dawida Murka zakończyli seta wygraną 25:22.
Czwarty i jak się okazało ostatni set spotkania, to zdecydowana dominacja przyjezdnych. W tej partii Akademicy nawiązali walkę z Resovią tylko w początkowej fazie (2:2, 4:4). Kolejne pięć punktów padło łupem ekipy znad Wisłoka i na tablicy pojawił się wynik 9:4 dla Asseco. Przewaga uzyskana przez Resovię w tej części seta pozwalała podopiecznym trenera Andrzeja Kowala na pełną kontrolę wydarzeń na parkiecie. Następne udane zagrania przybliżały ekipę z Podkarpacia do pewnej wygranej w czwartej odsłonie (17:7, 21:9). Stało się jasne, że to Resovia zakończy zwycięstwem pojedynek z AZS-em. Po skutecznym ataku ostatni punkt meczu zapisał na swoim koncie Marko Bojić, który został wybrany najlepszym siatkarzem spotkania.
Tytan AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (17:25, 23:25, 25:22, 13:25)
AZS: Kamiński, Oczko, Murek, Hebda, Sobala, Wiśniewski, Stańczak (libero) oraz Drzyzga, Janeczek, Kaczyński
Resovia: Grzyb, Tichacek, Achrem, Nowakowski, Bojić, Grozer, Ignaczak (libero) oraz Kosok, Mika
MVP: Marko Bojić
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3:0 dla Resovii. Rzeszowianie awansowali do kolejnej fazy play-off.
Do boju Soviaa! :D