Po dwóch pojedynkach w Bydgoszczy pomiędzy miejscową Delectą a Jastrzębskim Węglem, Bartosz Gawryszewski zapowiadał, że doping własnej publiczności poprowadzi jastrzębian do dwóch zwycięstw. Jego słowa okazały się prorocze, bo górnicza ekipa nie dala się pokonać w Jastrzębiu i awansowała do najlepszej czwórki PlusLigi.
- Oby się spełniało więcej takich proroczych zapowiedzi. A już tak bardziej serio, to w okresie mojego pobytu w Jastrzębiu nie doświadczyłem jeszcze takiej atmosfery, jaka panowała na trybunach podczas ćwierćfinałowych potyczek z bydgoszczanami. To było coś fantastycznego. Można to porównać jedynie do atmosfery panującej w hali Resovii Rzeszów. Warto przeżyć coś takiego i to naprawdę niesie nas do przodu - mówi uśmiechnięty Bartosz Gawryszewski, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
W ostatnim pojedynku jastrzębian z podopiecznymi Piotra Makowskiego, Gawryszewski otrzymał po raz kolejny szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności od początku meczu. W pierwszej partii spotkania, wygranego przez Jastrzębski Węgiel 3:1, zdobył tylko jeden punkt, ale za to ten najważniejszy, dający zwycięstwo gospodarzom 25:23.
- Ten jeden punkt w premierowej odsłonie może nie powala na kolana, natomiast jest jeszcze wiele innych elementów gry, którymi można zdecydowanie pomóc drużynie. Delecta cały sezon prezentowała się bardzo dobrze i musieliśmy się wznieść na wyżyny swoich umiejętności, by ich pokonać. Tworzyliśmy prawdziwy, wspierający się nawzajem w trudnych chwilach zespół i dlatego tak się to zakończyło. To dla nas bardzo radosne, po prostu mamy święto - wyjaśnia siatkarz śląskiej ekipy.
Wzajemne wsparcie jastrzębianom z pewnością się przyda, bo kolejnym rywalem w drodze po medal mistrzostw Polski będzie Skra Bełchatów.
- Doświadczenia z pojedynków z Delectą na pewno pomogą nam w rywalizacji ze Skrą. To oczywiście bardzo wymagający przeciwnik, ale my nie spuszczamy głów. Pokazaliśmy charakter, dwukrotnie odwracając losy spotkań z bydgoszczanami ze stanu 0:2. Drobne niepowodzenia nie są w stanie wybić nas z dążenia do celu i to jest optymistyczne przed półfinałową batalią - zaznacza Bartosz Gawryszewski.