W nadchodzących rozgrywkach Ligi Światowej w reprezentacji Polski nie zobaczymy Mariusza Wlazłego, który już dawno oznajmił swój rozbrat z kadrą narodową. Dlatego pewnym swojej pozycji może czuć się Jakub Jarosz, który z drużyną biało-czerwonych zdobywał brązowe medale Ligi Światowej i mistrzostw Europy, a także srebro Pucharu Świata. Jego konkurentami o miejsce w wyjściowej szóstce będą Zbigniew Bartman, Bartosz Krzysiek i Dawid Konarski. - To nie jest tak, że nie będzie rywalizacji. W powołanej grupie jest kilku atakujących, każdy z nich marzy o wyjeździe na igrzyska. Rywale będą, tylko inni. Trochę trudno przyzwyczaić mi się do myśli, że zabraknie Piotra Gruszki, który przez ostatnie lata był prawdziwą opoką biało-czerwonych. Rozmawiałem z nim kilka dni przed ogłoszeniem kadry i wiem, że czekał na listę, bardzo chciał na niej się znaleźć. Cóż, takie jest życie, każdego zawodnika to kiedyś czeka - atakujący nie krył zaskoczenia brakiem miejsca w składzie kadry dla jej najbardziej doświadczonego siatkarza.
Jarosz, który w zeszłym sezonie nie mógł chwalić się stabilnością formy, zaliczył kilka świetnych występów w barwach ekipy z włoskiej Latiny. Sam siatkarz uważa, że pobyt w Serie A1 może zaliczyć do udanych: - Ostatni rok wiele mnie nauczył. Dokonałem właściwego wyboru i to bardzo fajne uczucie. Myślę, że wiele dała mi gra we Włoszech i do Spały przyjedzie inny Jarosz. Mam wrażenie, że lepszy. Nie mogę się doczekać przyjazdu do Polski, tym bardziej, że z moją Latiną zrealizowaliśmy już cel na ten sezon – utrzymaliśmy się w najlepszej lidze świata - mówił Jarosz.
Źródło: Przegląd Sportowy
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)