Drużyna z Siedlec po raz pierwszy w historii w sezonie 2011/2012 występowała na takim szczeblu rozgrywek. Ekipa z Mazowsza mimo kilku problemów zdołała awansować do fazy play-off. Udało się więc zrealizować cel postawiony przez zarząd klubu. - Cel jest wykonany, szkoda tylko, że minimum. Po tym jak awansowaliśmy do pierwszej ósemki chcieliśmy ugrać trochę więcej - podkreśla Witold Chwastyniak, szkoleniowiec KPS.
- Udało nam się zrealizować przed sezonowy plan. Liga w tym roku była wyjątkowo wyrównana. Świadczy o tym tabela, w której o miejscu decydowały nawet sety. Jesteśmy bardzo zadowoleni, lecz nie było łatwo - analizuje z kolei Marian Burzec, prezes KPS Jadar Siedlce. Przypomnijmy, że siedlczanie po rundzie zasadniczej plasowali się na 8. lokacie w tabeli, a w pierwszej rundzie play-off siatkarze Macieja Nowaka i Witolda Chwastyniaka nie sprostali AZS Stal Nysa, przegrywając wszystkie trzy pojedynki.
Debiutancki sezon dla ekipy z Mazowsza nie był łatwy. Szczególnie trudna dla beniaminka była pierwsza runda rozgrywek, w której siedlczanie zgromadzili zaledwie 12 punktów. - Cały czas wierzyłem w ten zespół, aczkolwiek trzeba powiedzieć, że była pewna obawa, że będziemy zmuszeni rywalizować w fazie play-out. Zwłaszcza pierwsza runda, w której z meczów wyjazdowych przywieźliśmy jeden punkt była naszą bolączką. Byliśmy w tabeli cały czas pod koniec stawki, dlatego mieliśmy pewne obawy - komentuje Burzec. Wobec słabych wyników zespołu zarząd klubu postanowił zatrudnić dwóch nowych zawodników: Łukasza Makowskiego oraz Damiana Kaniowskiego. Szczególnie zakontraktowanie tego drugiego okazało się strzałem w dziesiątkę.
W rundzie rewanżowej KPS prezentował się już o wiele lepiej. Siedlczanie legitymowali się bilansem nawet pięciu zwycięstw z rzędu. - Był moment kiedy byliśmy nawet na czwartym miejscu w tabeli. Wtedy nasze apetyty troszeczkę wzrosły. Ciężko było spodziewać się w debiutanckim sezonie jakiś oszałamiających wyników. Dlatego naszym celem było tylko utrzymanie się w lidze. Mamy bardzo młody zespół. O lepszym rezultacie pomyślimy w przyszłym sezonie - tłumaczy prezes KPS. O ósmym miejscu w tabeli przesądziła słabsza końcówka rundy zasadniczej, w której siedlczanie przegrali trzy ostatnie pojedynki.
Zespół z Siedlec miejsce w lidze przejął po Jadarze Radom. Mimo ogromnej różnicy jaka jest między pierwszą a drugą ligą siedlczanie nie mieli problemów, by odnaleźć się w nowej rzeczywistości. - Są to dla nas nowe doświadczenia. W zakresie organizacyjnym niczym nie jesteśmy zaskoczeni. Wiadomo, że są teraz o wiele większe koszty, dalsze wyjazdy. Jeżeli jest stabilizacja finansowa, to przekłada się to też na wynik sportowy - podkreśla Burzec.
Wielu kibiców KPS-u Jadar Siedlce zastanawia się jak będzie wyglądała ich drużyna w następnych rozgrywkach. - Jesteśmy po pierwszych sondażowych rozmowach z zawodnikami. Będziemy niedługo myśleć co dalej. Musimy się wspólnie zastanowić z zarządem w jakim kierunku będziemy szli. Na pewno jakieś zmiany będą. Nie zmieni się za to nasza filozofia budowania klubu. Nie będziemy brali zawodników z bogatą przeszłością, którzy wiele kosztują. Wolimy zawodników młodszych, którzy chcą zaprezentować swoje umiejętności - kończy Marian Burzec.