- Wygraliśmy rywalizację 3:0, ale mogło być 2:1 dla Jastrzębskiego Węgla i bój trwałby dalej. Dwa z tych trzech spotkań były bardzo wyrównane i bardzo się cieszę, że potrafiliśmy pokazać charakter w końcówkach tych pojedynków - zauważa Daniel Pliński, środkowy Skry Bełchatów.
W potyczce w Jastrzębiu podopieczni Lorenzo Bernardiego mieli nawet piłkę meczową, lecz atak Bartosza Gawryszewskiego ze środka został zablokowany. W tym momencie losy spotkania zaczęły się przechylać na stronę bełchatowian.
- Skoczyliśmy do Gawryszewskiego, a to była ostatnia opcja naszego bloku w tej akcji. To był impuls - wyjaśnia podopieczny Jacka Nawrockiego.
Podczas ostatniego pojedynku pomiędzy Skrą Bełchatów a zespołem z Jastrzębia nie było możliwości korzystania z wideoweryfikacji.
- Trzeba się nad tym zastanowić, bo półfinały mistrzostw Polski to jedne z najważniejszych spotkań sezonu. Brak systemu challenge w takiej fazie rozgrywek to dla mnie brak profesjonalizmu. To tak, jak ja zapomniałbym koszulki, dziennikarz dyktafonu, a panowie z TV Polsat kamer - mówi były reprezentant Polski.
Więcej szczegółów w tej sprawie znał szkoleniowiec siedmiokrotnych mistrzów Polski.
- Nastąpiło przestępstwo. Dotarły do nas informacje, że skradziony został skaner i nie będzie można korzystać z systemu challenge. Myślę, że było przez to trochę spokojniej - uchyla rąbka tajemnicy Jacek Nawrocki.