Ostatni sezon w PlusLidze Kobiet był przykry dla zespołu Stali Mielec. Drużyna z Mielca spadła po barażach z AZS-em Białystok do I ligi (białostoczanki ostatecznie po wygraniu rywalizacji z Piecobiogazem Murowana Goślina utrzymały się w elicie). Siatkarka tej drużyny, Iwona Kandora zgadza się, że ubiegłoroczny sezon był niezwykle intensywny, ale o spadku Stali na zaplecze PlusLigi Kobiet zadecydowało wiele czynników.
- Rzeczywiście ten sezon był wyczerpujący i szybki, ale przede wszystkim w Mielcu zabrakło nam spokoju i stabilności, które pozwoliłyby nam z kolei z większym spokojem uczestniczyć w rozgrywkach. Począwszy od zmian w zarządzie, zmiana trenera, uzupełnianie składu w czasie sezonu oraz głównie brak sponsorów i kilka kontuzji. To wszystko spowodowało, że dobra forma z początku sezonu gdzieś uciekła, a rywale grali coraz lepiej. Nasza gra wyraźnie poprawiła się przed barażami, zaczęłyśmy stanowić zgrany kolektyw. Mimo problemów finansowych i kadrowych, ambicji i woli walki nam nie brakowało do końca - mówi Kandora w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Mielczanki musiały przełknąć gorycz porażki w rywalizacji z AZS-em Białystok, choć przed rozpoczęciem baraży szanse obu zespołów oceniano po równo. Takie zdanie ma także Kandora. - Przed barażami z Białymstokiem szanse obu zespołów były równe, a mecze barażowe stały na bardzo wysokim poziomie. Zadecydowało dosłownie kilka piłek o tym, która drużyna spadnie z ligi. Spadek z ligi to bardzo trudne doświadczenie. Osładza jedynie to, że nasza gra w tych meczach wyglądała naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że ten trudny sezon pomoże nam wyciągnąć wiele wniosków na przyszłość oraz zbudować nowy stabilny zespół który powalczy w pierwszej lidze, a w niedalekiej przyszłości powróci do PlusLigi Kobiet - podkreśla 29-letnia siatkarka, która za kilkanaście dni będzie obchodzić okrągło rocznicę urodzin.
Portal SportoweFakty.pl zapytał Kandorę o najbliższą przyszłość. - Kolejny sezon będzie dla mnie zupełnie inny niż dotychczasowe, na początku grudnia zostanę mamą. Jeśli wszystko będzie się dobrze układało, chciałabym na początku roku wrócić do treningów - informuje Kandora.
Siatkarka pokusiła się także o analizę szans polskiej reprezentacji podczas trwającego właśnie turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Londynie, który odbywa się w tureckiej Ankarze. - Każdy z zespołów walczących w Ankarze ma równe szanse. Jest to dopiero początek sezonu kadrowego, a o wyniku spotkań będzie decydowała forma kluczowych zawodniczek oraz waleczność. Pierwsze zwycięstwo Polek jest niezywkle ważne i trzymam kciuki z dziewczyny w kolejnych meczach - zakończyła Kandora.