- Kazań - taki krótki komunikat zamieścił wczoraj na swoim Twitterze przyjmujący reprezentacji USA, Matthew Anderson. Jeden z internautów zapytał siatkarza, czy oznacza to transfer do zespołu mistrza Rosji, na co mistrz olimpijski z Pekinu odpowiedział: - Tak, kontrakt został podpisany ostatniej nocy. Tym samym zawodnik dołączy do takich sław jak Valerio Vermiglio, Maksim Michajłow czy William Priddy i będzie z nimi walczył o powtórzenie zeszłorocznego triumfu w siatkarskiej Lidze Mistrzów.
Klubowym kolegą Andersona nie zostanie natomiast Osmany Juantorena, choć w trakcie rozgrywania finału tegorocznej LM wiadomo było, że Kubańczyk podpisał wstępny kontrakt z Zenitem. Jak się okazało, zawodnik nie był do końca przekonany do zmiany pracodawcy, zaś prezes klubu z Trento Diego Mosna po nieudanych próbach zakontraktowania następcy Juantoreny robił wszystko, by kubański przyjmujący nie trafił do Superligi; doszło nawet do spotkania Mosny, szefostwa Zenita i władz FIVB w sprawie przyszłości kubańskiej gwiazdy. Negocjacje przyniosły pożądany efekt, zaś sam zawodnik mógł z dumą oznajmić na swoim twitterowym koncie, że nie opuszcza zespołu wicemistrza Włoch.