Daniel Pliński: Pokazaliśmy charakter

Bardzo mocną bronią PGE Skry Bełchatów w pojedynku na "szczycie" Polskiej Ligi Siatkówki z AZS-em Wkręt-Met Domex Częstochowa był blok i gra środkiem, z której często korzystał Maciej Dobrowolski. Duży w tym udział Daniela Plińskiego, który poczynał sobie bardzo skutecznie, nic nie robiąc sobie z częstochowskiego bloku. Nie dziwi zatem fakt, że po spotkaniu reprezentant Polski tryskał dobrym humorem.

Z pewnością było to dla Was bardzo ciężkie spotkanie i chyba trzy punkty bardzo cieszą?

- Pewnie, że cieszą. To bardzo trudny teren i każda drużyna ma tu spore kłopoty. Cieszymy się bardzo, tym bardziej, że w pierwszym secie częstochowianie grali bardzo dobrze. Praktycznie, gdyby nie Stephena Antigua to set skończyłby się przegraną do 17. Cieszę się, że po tak trudnym secie podnieśliśmy się i pokazaliśmy charakter. Trzeci i czwarty był już pod naszą kontrolą. Nie ulega także wątpliwości, że jeżeli Paweł Woicki ma dobre dogranie do siatki, to ciężko odczytać jego grę i musieliśmy na pewno wzmocnić zagrywkę, aby odrzucić rywali od siatki. Cieszę się bardzo, że funkcjonował blok i głównie z Janne (Heikkinenem - dop. red) trochę poblokowaliśmy. Na pewno zagrywka, była ważnym elementem.

A co jeszcze prócz dobrej zagrywki i na pewno trochę szczęścia w drugiej partii zaowocowało wygraną?

- Myślę, że decydujący był fakt, że udało nam się zatrzymać Krzyśka Gierczyńskiego, który, jak na siebie, dostał sporo bloków. Na pewno to było decydujące. Duże znaczenie miała także znakomita gra Stephana Antigi.

Odczuwacie już w "kościach" jakieś zmęczenie? Ostatnio spory natłok gier, Liga Mistrzów, Polska Liga Siatkówki?

- Nie wiem. Myślę, że nie było widać, żebyśmy byli zmęczeni. Aczkolwiek powiem, że w czwartym secie już bardzo ciężko mi się oddychało.

Chciałbym jeszcze poruszyć temat Ligi Mistrzów. Finałowy turniej rozegrany zostanie, bowiem w Łodzi. To dla Was na pewno spory plus i szansa na wygraną, na którą klubowa siatkówka w naszym kraju czeka bardzo długo?

- Będziemy walczyć, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Cieszymy się, że nasi działacze postarali się o ten finał. Jesteśmy bardzo podekscytowani tym faktem. Zarząd zrobił swoje, teraz myślę nasza kolej. Nie chcemy sobie stwarzać presji, ale przydałoby się coś ugrać w tym finale.

A myśli Pan, że już teraz stać Was na wygraną?

- Zdecydowanie tak. Aczkolwiek jest to bardzo trudne zadanie do zrealizowania.

Komentarze (0)