Włoski szkoleniowiec Andrea Anastasi rok temu zastąpił Daniela Castellaniego. Od tamtego czasu nasza kadra narodowa święci same sukcesy. Zdobyła brązowe medale na mistrzostwach Europy, w Lidze Światowej oraz gwarantujące udział w igrzyskach srebro w Pucharze Świata. W sobotę Włoch podpisze nową umowę z PZPS, obowiązującą do mistrzostw świata w 2014 roku. - Jestem dumny z tej pracy i z tych chłopaków. Oni wkładają w to całe serca i siłę. Gdybym widział, że drużyna źle się ze mną czuje, na pewno nie zdecydowałbym się przedłużać kontraktu. Jednak w Polsce absolutnie nie ma takiego problemu - zaznacza Anastasi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Zapytany o obawy związane z przedwczesną dymisją, w razie jakiegoś turniejowego "kiksa", szkoleniowiec odpowiada: - Moja praca wiąże się z codzienną odpowiedzialnością i właśnie za to mi płacą. Presja musi być duża, bo przecież pracuję w jednej z najlepszych drużyn świata. Wszędzie najpierw rozlicza się trenerów, ale ja się niczego nie boję, bo wierzę w mój sposób na siatkówkę.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)