WGP grupa B: USA z kompletem zwycięstw

W trzecim meczu pierwszego weekendu World Grand Prix podopieczne Hugh McCutcheona ograły gospodynie turnieju 3:0. Takim samym stosunkiem zakończyło się także spotkanie pomiędzy Niemkami a Tajwanem.

W pierwszym meczu trzeciej kolejki grupy B reprezentantki Niemiec nie miały jakichkolwiek problemów z pokonaniem Chińskiej Republiki. Nasze zachodnie sąsiadki rozgromiły Azjatki, nie pozostawiając złudzeń, która drużyna jest lepsza. Swoją ekipę do zwycięstwa poprowadziła Maren Brinker, autorka czternastu punktów.

Niemki od początku spotkania narzuciły swój styl gry. Nie dość, że skutecznie atakowały, to również świetnie blokowały. Szalejące w tym fragmencie Brinker i Małgorzata Kożuch doprowadziły do rezultatu 12:1 (!). Wtedy było już wiadomo, że premierowa odsłona, tak jak i reszta meczu, będą przebiegały pod dyktando zespołu z Europy. W przerwaniu udanej serii nie pomogły zmiany przeprowadzane przez szkoleniowca rywali.

Tajwanki wlały nadzieję w serca swoich kibiców na początku trzeciego seta. Prowadziły już 3:0, jednak swoimi własnymi błędami pozwoliły rywalkom odrobić stratę. Na pierwszej przerwie technicznej Niemki wygrywały już 8:6. Po powrocie na parkiet sytuacja została w pełni przez nie opanowana.

- Gra przeciwko Niemkom jest pewnego rodzaju przywilejem. Serwowały bardzo dobrze, grały skutecznie - podała przyczyny porażki Teng Yen Ming, kapitan Tajwanu. - Chciałbym pogratulować swojej drużynie tego, że stanowiła jedność podczas tego turnieju. Przegraliśmy z USA, ale w końcowym rozrachunku jesteśmy usatysfakcjonowani - powiedział Giovanni Guidetti, trener naszych zachodnich sąsiadek.

Chińska Republika - Niemcy 0:3 (11:25, 15:25, 15:25)

Chińska Republika: Teng, Liao, Chen Wan Ting, Chen Wan Ching, Wen, Tsai, Yang (libero) oraz Lee Yi Hsuan, Wu, Lee Yi Ping, Yen

Niemcy: Hanke, Ssuschke-Voight, Furst, Beier, Kożuch, Brinker, Durr (libero) oraz Kauffeldt, Matthes, Moellers, Schaus, Burchardt

***

Drugie spotkanie tej grupy również nie przyniosło zbyt wielu emocji. Jordan Larson i Destinee Hooker zdobyły dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych odpowiednio 12 i 17 punktów.

Jedynie w drugim secie Dominikanki zdołały zagrozić rywalkom - po ataku Bethanii De la Cruz przegrywały zaledwie 12:14. Kolejne dwa "oczka" padły jednak łupem Amerykanek, które od tego momentu kontrolowały już przebieg wydarzeń na parkiecie.

Pierwsza i trzecia odsłona były do siebie bardzo podobne. Przewaga podopiecznych Hugh McCutcheona nie podlegała jakiejkolwiek dyskusji. USA przeważało w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, odnosząc ostatecznie w pełni zasłużone zwycięstwo.

- Jestem bardzo zadowolona z tego, jak gramy. To świetne zacząć rozgrywki Grand Prix z bilansem 3:0 - podkreśliła na pomeczowej konferencji Lindsay Berg, kapitan Stanów Zjednoczonych. - Dobrze serwowaliśmy i atakowaliśmy z dużą skutecznością - wtórował jej trener Hugh McCutcheon. - USA to zespół numer jeden na świecie - zakończyła Bethania De La Cruz.

Dominikana - USA 0:3 (18:25, 19:25, 15:25)

Dominikana: Vargas, Eve, Nunez, Cabral de la Cruz, Echenique, De La Cruz de Pena, Fernandez (libero) oraz Marte, Rondon, Mambru

USA: Scott-Arruda, Berg, Larson, Logan, Hooker, Harmotto, Davis (libero) oraz Glass, Haneef-Park, Miyashiro

Komentarze (1)
avatar
rzeszowiak
11.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PO co ta nazwa chińska republika, nie lepiej napisać tajwan ?