Zwycięstwo pod przeciekającym dachem - relacja ze spotkania Polska - Korea

Polskie siatkarki pokonały 3:0 Koreę Południową i zdobyły swój pierwszy komplet punktów w tegorocznym World Grand Prix. Dodatkowych emocji dostarczył wszystkim przeciekający dach chińskiej hali.

Po pierwszym turnieju World Grand Prix Polki zajmowały w tabeli odległe, dziesiąte miejsce. Mecze w chińskim Foshan mają być szansą na poprawienie tej lokaty. Powiększanie dorobku punktowego biało-czerwone rozpoczęły od zwycięstwa nad Koreą Południową.

Koreanki zaczęły pojedynek bardzo nerwowo, psując aż pięć zagrywek z rzędu. Ich trener od razu poprosił o czas, by uspokoić nieco atmosferę. Polki kontrolowały sytuację, choć ich grę trudno było nazwać rewelacyjną. Skuteczny atak Agnieszki Bednarek-Kaszy doprowadził do stanu 13:8. Azjatki seriami popełniały niewymuszone błędy, więc szybkie dokończenie seta nie kosztowało podopiecznych trenera Świderka zbyt wiele wysiłku. Przy stanie 20:10 nikt nie mógł mieć wątpliwości, która drużyna była w piątek lepsza. Pierwszą partię zakończyła Karolina Kosek, mocnym zbiciem w sam środek boiska. (25:17).

Druga odsłona pojedynku niewiele różniła się od poprzedniej. Już przy stanie 3:0 trener Kim zdecydował się wziąć czas. Zdekoncentrowało to biało-czerwone, które straciły kilka punktów. Gdy od niewysokiego bloku rywalek odbiła się Bednarek-Kasza, na tablicy pojawił się wynik 7:7. Przez dłuższą chwilę zespoły toczyły wyrównaną walkę. Dopiero atak Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty pozwolił Polkom odskoczyć na trzy oczka (15:12). Od tego momentu inicjatywa pozostawała już po europejskiej stronie siatki, a Izabela Żebrowska doprowadziła do stanu 19:14. Gra Koreanek rozsypała się w drobny mak i w efekcie set zakończył się wynikiem 25:16.

Alojzy Świderek, widząc, jak bezradne są przeciwniczki, postanowił dać szansę kilku rezerwowym. Wejście Kaczor, Wołosz i Tokarskiej z początku pogorszyło nieco postawę biało-czerwonych, a Azjatki wyszły na prowadzenie 4:1. Taki stan rzeczy utrzymywał się dość długo. Na szczęście w grę reprezentacji Korei ponownie wkradły się błędy własne, a Berenika Okuniewska doprowadziła do remisu, popisując się asem serwisowym (13:13). Na drugiej przerwie technicznej trzypunktowa przewaga znajdowała się już po stronie Polek. W końcówce doszło do nietypowej sytuacji. W chińskiej hali zaczął przeciekać dach, a organizatorzy ustawili na boisku... wiadro. Konieczna była dłuższa przerwa w grze. Po burzliwych dyskusjach sędziowie zdecydowali o dokończeniu spotkania. Chwilę później o czas poprosił trener Kim (21:17). Polki bez większych problemów zakończyły pojedynek, oszczędzając gospodarzom kolejnych dylematów techniczno-atmosferycznych.

Oba zespoły popełniły w piątek sporo niewymuszonych błędów (16:20). Silną bronią reprezentacji Polski okazał się blok (12:6), a na nieoficjalną nagrodę MVP zasłużyła Izabela Żebrowska (14 punktów).

Polska - Korea Południowa 3:0 (25:17, 25:16, 25:22)

Polska: Skorupa, Skowrońska-Dolata, Żebrowska, Kosek, Okuniewska, Bednarek-Kasza, Maj (libero) oraz Strasz (libero), Kaczor, Wołosz, Tokarska.

Korea: J.E Ha, Y.M. Han, S.Y. Han, Y.H. Jin, K.H. Jin, S.J. Lee, H.R. Kim (libero) oraz H.S. Lim.

Źródło artykułu: