Final Six WGP: Azjatycka walka zakończona niespodzianką

Zdjęcie okładkowe artykułu: MKS Ślepsk Suwałki liderem po 6. kolejce I ligi
MKS Ślepsk Suwałki liderem po 6. kolejce I ligi
zdjęcie autora artykułu

Bardzo słaby występ Chinek wykorzystały ich rywalki, które sprawiły niespodziankę już po dwóch wygranych setach. Zwyciężając w całym spotkaniu tylko ją dopełniły.

Chiński trener zdecydował się na zmiany w podstawowym składzie w porównaniu do poprzednich pojedynków. Mogło to być jedną z przyczyn słabego początku w wykonaniu jego podopiecznych, który wykorzystały rywalki - grały spokojnie i skutecznie, a co najważniejsze prowadziły. - Nasza podstawowa rozgrywająca Wei nie mogła zagrać z powodu kontuzji, ale musiałem wpuścić ją na parkiet, gdyż nie mogliśmy zorganizować naszego ataku - wyjaśnił trener Yu Juemin. Jednak z biegiem czasu gospodynie turnieju opanowały sytuację na boisku i wygrały premierową odsłonę. Druga partia miała mniej więcej podobny przebieg, niemrawa postawa Chinek, nad którymi po drugiej przerwie technicznej zaczęły wręcz z łatwością dominować Tajki, pewnie zmierzając do zwycięstwa dzięki dobrej zagrywce i kontrze. Dwa ataki w siatkę Ruoqii Hui przesądziły o wygranej rywalek.

Zła współpraca na linii blok-obrona, nieskuteczny atak oraz proste błędy były powodami utrzymywania przewagi przez Tajki. Chinki dzięki mobilizacji doprowadziły do zaciętej końcówki, w której był0 aż jedenaście piłek setowych! Gospodynie miały cztery, ale to ich rywalki po udanej kontrze zakończyły seta. - To była znakomita partia. Jednak nasz atak nie był najlepszy, nie zrealizowaliśmy przedmeczowej taktyki. To nie jest nasza najlepsza forma - wyjaśniła chińska kapitan Wei Qiuyue.

Gdy Chinki zaczęły już odliczanie do tie-breaka, to do walki poderwały się ich rywalki, które zniwelowały ogromną przewagę do zaledwie dwóch "oczek". Jednak opanowanie gospodyń sprawiło, że do rozstrzygnięcia meczu potrzebny był piąty set. Początek ostatniej odsłony należał zdecydowanie do Tajek, które jednak "stanęły" po przerwie technicznej, a Chinki zniwelowały straty do jednego punktu. Ostatecznie zasłużenie triumfowały Tajki, które zagrały lepiej w ciągu całego meczu. - To było naprawdę trudne spotkanie, jestem szczęśliwa, bo to my je wygrałyśmy - przyznała Nootsara Tomkom.

Chiny - Tajlandia 2:3 (25:21, 22:25, 32:34, 25:21, 13:15)

Chiny: Y. Mi, R. Q. Hui, J. J. Yang, Y. L. Xu, L. Zhang, L. L. Fan, D. N . Shan (libero) oraz J. L. Chu, Q. Y. Wei. Y. Ma

Tajlandia: T.Pleumjit, S.Onuma, A.Wilavan, H.Amporn, T.Nootsara, K.Malika, P.Piyanut (libero) oraz B. Wanna (libero), C.Tapaphaipun, K. Sontaya

Źródło artykułu:
Komentarze (0)