Mourinho był młodszy - rozmowa z Jakubem Bednarukiem, nowym trenerem AZS PW

Jakub Bednaruk we wtorek został oficjalnie wybrany trenerem AZS Politechniki Warszawskiej. Portalowi SportoweFakty.pl opowiedział o sytuacji klubu. Z dowcipem i charakterem, jak zwykle zresztą.

Piotr Stosio
Piotr Stosio

Piotr Stosio: 36 lat to dobry wiek, żeby zacząć przygodę z trenerką?

Jakub Bednaruk:
Jose Mourinho był chyba ode mnie nawet młodszy. Nie wiem, jaki jest odpowiedni, jeżeli ktoś mi powie, to wówczas się określę. Jest wielu trenerów, którzy zaczynali później ode mnie, ale i mnóstwo zaczynało wcześniej. Uważam, że mój wiek jest odpowiedni, ale tak naprawdę dowiemy się tego po sezonie.

Gdy asystent przejmuje obowiązki pierwszego trenera, zwykle mówimy o kontynuacji. Tymczasem pan będzie pracował z zupełnie inną drużyną.

- To nie chodzi nawet o personalia, raczej o kontynuację pracy, którą Radek Panas wykonywał w Politechnice. Wprowadzanie coraz większego profesjonalizmu, zasad, które panują w dużych, profesjonalnych klubach. Będę chciał utrzymać ten kierunek, zasady współpracy, które on wprowadził.

Dwa lata u boku Radosława Panasa rzeczywiście tak wiele panu dały?

- Siedzę w siatkówce przez 20 lat, a co do ostatniego okresu, wiadomo, Radek Panas jest jednym z najlepszych polskich trenerów, od którego można się wiele nauczyć.

Jak będzie wyglądał pana kontakt z zawodnikami? Dla tych, którzy zostali w poprzednim sezonie albo był pan Kubą, albo Diabłem. Teraz będą zwracali się „Panie trenerze”?

- Na diabła trzeba sobie zasłużyć (śmiech). Na pewno nie zamierzam panować, ani trenerować, bo nie chcę się od początku ośmieszać i wymagać, by mówili do mnie „Panie trenerze”. Dla mnie, nie ma znaczenia, jak będą się do mnie zwracali. Szacunku nie wyrobię sobie rozkazami, a pracą i moim szacunkiem w odnoszeniu się do zawodników.

Czyli nie będzie żadnego sztucznego dystansu z zawodnikami?

- Broń Boże, nie chcę, żeby tak było. Po co mam się ośmieszać na dzień dobry?

A będzie pan potrafił walnąć pięścią w stół, gdy będzie to potrzebne?

- Jeżeli ktoś mnie zna, wie, że nie mam z tym problemów.

Jakie są cele Politechniki na sezon?

- Chcemy dać ludziom sporo radości. Jeżeli po naszych spotkaniach, nawet przegranych, będą wychodziliuśmiechnięci, będzie to oznaczało nasz sukces.

Który z młodych zawodników Politechniki ma największy potencjał? Smoliński, Potera, Adamajtis?

- Zobaczymy, wielu młodych chłopaków w poprzednich latach zderzyło się z rzeczywistością PlusLigi. Chciałbym, żeby stres, który u nich pewnie już występuje, spadł na mnie. Wiemy przecież, jak duża jest różnica pomiędzy PlusLigą a niższymi klasami rozgrywkowymi w Polsce. Oni niech pokazują, co potrafią.

Brakuje wam trzech przyjmujących. Z kim rozmawiacie?

- Nie chcę zdradzać żadnych nazwisk. Nawet chwilę wcześniej rozmawialiśmy na temat jednego z siatkarzy. Prowadzimy zaawansowane rozmowy z wieloma z nich. Musimy dobrać ich do naszych możliwości finansowych, to jest najważniejsze. Nie mogę przyjść do mojej szefowej i powiedzieć: Proszę mi kupić tego i tamtego. Tak niestety nie jest. Musimy pospłacać przede wszystkim długi i być wiarygodnym klubem. Powoli do tego zmierzamy.

Z uwagi na możliwości finansowe klubu będą to przyjmujący o mniej znanych nazwiskach?

- No tak, chcieliśmy Kurka, ale niestety wybrał Dynamo Moskwa. Michał Winiarski też nie zdecydował się, by do nas trafić.

Do wypożyczenia jest Mateusz Mika.

- Jest poza naszym zasięgiem. Zdecydowanie. Zresztą, to fajny zawodnik, którego widziałbym w Politechnice. Ale jest nieosiągalny, nawet nie znajduje się w kręgu naszych zainteresowań.

Jak wyglądają obecnie finanse klubu?

- To nie do mnie pytanie.

A wobec pana klub zalega z wypłatami?

- Oczywiście, ale mamy podpisane wszystkie ugody. Zresztą, klub ma uregulowaną sytuację.

Nie obawia się pan, że gdy pojawią się znowu problemy finansowe, co niewykluczone, motywacja zawodników spadnie do minimum?

- Będę starał się zrobić to, co Radek rok temu. Czyli wpłynąć na zawodników, żeby bawili się siatkówką. Wiadomo, problemy nie skończą się, gdy przestanie się trenować. To nic nie pomoże.

To na koniec, kto będzie kapitanem zespołu?

- Nie chcę go zmieniać, więc mam nadzieję, że Marcin Nowak. No chyba, że zrezygnuje. Ale jest doświadczonym i dobrym kapitanem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×