Drużyna z Wyszkowa "kuchennymi drzwiami" weszła na zaplecze ekstraklasy. - Wykupiliśmy dziką kartę, zgadza się, ale będziemy chcieli zaprezentować się w rozgrywkach pierwszej ligi z jak najlepszej strony - zapewnia Jan Such, trener Campera.
Doświadczony szkoleniowiec nie traci czasu i już zarządził rozpoczęcie przygotowań do sezonu 2012/2013. - Ćwiczymy bardzo solidnie i ciężko, dwa razy dziennie. Co drugi dzień siłownia lub bieganie - informuje. Beniaminek trenuje obecnie na własnych obiektach, ale w środę wyjeżdża na 10-dniowy obóz. - Udajemy się do Dębicy - anonsuje opiekun wyszkowian. Jego podopieczni rozegrają tam sparingi ze swoim ligowym rywalem, Jadarem Siedlce, a także z mistrzem Polski, Resovią Rzeszów.
Po zakończeniu minionych rozgrywek doszło do wielu roszad w szeregach Campera. - Gdy tu przyszedłem, drużyna była już stworzona. To nie ja decydowałem więc o jej kształcie i tym, jak ona wyglądała - przypomina Such. - Teraz dokonałem kilku zmian. Połowa zawodników ze starego składu została, połowa przyszła. Nie mamy gwiazd, naszą siłą będzie zespołowość - podkreśla.
Gdy ekipa z Wyszkowa wróci z Dębicy, weźmie udział w dwóch turniejach. Pierwszy odbędzie się w Ostrołęce, natomiast drugi na obiektach Campera. - Mogę już powiedzieć oficjalnie, że w dniach 14-15 września zagramy z silnymi drużynami: Pekpolem Ostrołęka, AZS-em Olsztyn i Politechniką Warszawską - ujawnia trener.
Zapytany o to, jak czuje się w nowym środowisku, Jan Such odpowiada: - Atmosfera jest wspaniała. Na meczu ligowym z Czarnymi Radom na trybunach było dwa tysiące ludzi. Doświadczonemu szkoleniowcowi jest miło z jeszcze jednego powodu: - Cieszę się, że jestem jeszcze komuś potrzebny, że ktoś chce ze mną pracować.
Camper ma bardzo ambitne plany jak na debiutancki sezon na parkietach zaplecza ekstraklasy. - Naszym celem jest pierwsza ósemka, chcemy się w niej znaleźć. Jeśli chodzi o coś więcej, to czwórka byłaby olbrzymim sukcesem - kończy Such.