Igrzyska już za nami. Teraz pora na ciężką pracę w klubach i przygotowania do nowego sezonu. Spore przemeblowania przeszło większość klubów PlusLigi Kobiet. Jedno się jednak nie zmieniło. Wśród faworytów do tytułu niezmiennie pozostanie Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna.
Wróg publiczny
Trener aktualnego wicemistrza Polski ma w kraju wielu wrogów. Wszyscy doskonale pamiętają konflikt Bogdana Serwińskiego z Alojzym Świderkiem w sprawie powołań dla Joanny Kaczor i Katarzyny Gajgał rok temu. Trenerowi Muszynianki nie zawsze było po drodze z siatkarską centralą. Trudno z kolei powiedzieć czy w środowisku trenerskim szkoleniowca Muszynianki bardziej nie lubi się za szczerość (serwowaną często prosto z mostu) czy za sukcesy, z którymi konkurenci nie do końca mogą się pogodzić (zazdrość, ludzka rzecz...). Utytułowany trener nie cieszy się też uznaniem sporej rzeszy kibiców siatkarskich nad Wisłą. Główne zarzuty, jakimi regularnie "obrywa" urodzony w Krynicy-Zdroju szkoleniowiec to stawianie interesów klubu ponad dobro narodowe czyli reprezentację oraz zawód nauczyciela wychowania fizycznego, jaki wykonywał, nim zabrał się za tworzenie najlepszej polskiej drużyny ostatniej dekady (czyli w domyśle brak specjalistycznej siatkarskiej wiedzy).
Bogdan Budowniczy
Serwiński klub z Muszyny stworzył niemal od podstaw. W pewnym momencie był jednocześnie trenerem, prezesem, a niektórzy śmiali się, że nawet sekretarką. Jego poświęcenie i determinacja zaowocowały tym, że klub z pięciotysięcznego miasta, odkąd pojawił się w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 2003/2004, zdobył cztery tytuły mistrza i puchar Polski, a do tego awansował do drugiej rundy play-off Ligi Mistrzyń, co dla większości żeńskich klubów w naszym kraju zazwyczaj jest poziomem nieosiągalnym.
Brakujące ogniwo
Ekipa z niewielkiej Muszyny osiąga świetne wyniki, ale krytykom to nie wystarcza. Sukcesy Serwińskiego umniejsza się chociażby poprzez podkreślanie hojności sponsora. Mało kto jednak zwraca uwagę na to, że wcale nie jest tak łatwo wciągnąć do sportu firmę, która łożyłaby spore sumy na biznes bez żadnej gwarancji zysku. Średnia frekwencja na domowych meczach Mineralnych wynosi niewiele ponad 800 osób. W sporej części polskich hal liczba fanów wcale nie jest dużo większa. Nawet uwzględniając transmisje w telewizji (rzadko w ogólnodostępnych kanałach) i występy w Europie trudno dostrzec potencjał, w który warto by pompować miliony. Trenerowi Muszynianki jednak udało się przekonać możnych do wspierania jego zespołu. Mało tego, rok w rok klub z Małopolski dysponuje budżetem pozwalającym ściągać do zespołu zawodniczki pokroju Debby Stam-Pilon, Valentiny Sereny czy Sanji Popović.
Do pełni szczęścia Serwińskiemu brakuje sukcesu na arenie międzynarodowej. To chyba jedyny sposób, by zamknąć usta "specjalistom" twierdzącym, że nie jest sztuką wygrywać słabą polską ligę, dysponując drużyną naszpikowaną gwiazdami. W tym miejscu warto też zwrócić uwagę na fakt, że same siatkarki, które o klubie czy trenerze powinny wiedzieć znacznie więcej niż postronni obserwatorzy, jakoś od Serwińskiego nie uciekają. Pięć sezonów współpracowała z nim Mariola Zenik. Już szósty rok w Muszynie spędzi Aleksandra Jagieło, czwarty Agnieszka Bednarek-Kasza, trzeci Katarzyna Gajgał i Kinga Kasprzak, a drugi Anna Werblińska. Podczas wakacji dołączyły do nich kolejne reprezentantki Polski: obecna - znakomita libero Paulina Maj i była - doświadczona Eleonora Dziękiewicz. Czy to dowód na to, że żadna z nich nie jest w stanie przed transferem poznać prawdy o kontrowersyjnym szkoleniowcu, czy to raczej Serwiński wie jak się obchodzić z najlepszymi siatkarkami w kraju? Trudno uwierzyć, że kobiety, które z natury wydają się być wrażliwe, gotowe są dla wyższej wypłaty spędzić kilka lat najlepszego okresu swojego życia pod rządami kogoś, kto byłby nieznającym się na siatkówce tyranem. A taki właśnie obraz szkoleniowca wyłania się z towarzyszącej mu na co dzień krytyki.
Sezon buntowników?
Ubliżać Serwińskiemu może każdy, szkoleniowiec Muszynianki nic sobie jednak z tego nie robi i kontynuuje pracę, przygotowując drużynę na kolejny sezon. Transfery jakie przeprowadził klub z Muszyny dają nadzieję na udany rok i odzyskanie tytułu. Szanse na to są spore. Na korzyść finalisty PlusLigi Kobiet sprzed roku przemawiają nie tylko nazwiska nowych siatkarek, ale i historia. W ostatnich latach Muszynianka mistrzostwo zdobywała w 2009 i 2011 roku. Wcześniej podobna sytuacja (rok przerwy między kolejnymi tytułami) miała miejsce w latach 2006-2008. Wygląda więc na to, że sezon 2012/2013 należeć powinien do Mineralnych. Serwińskiemu na pewno szyki pomieszać postara się inny kontrowersyjny szkoleniowiec - Jerzy Matlak. Były selekcjoner objął właśnie stery Atomu Trefla Sopot. Obu panów pogodzić będą próbowali: Waldemar Kawka (Tauron MKS Dąbrowa Górnicza) i Wiesław Popik (BKS Aluprof Bielsko-Biała), ale to między "wyklętymi" rozegrać powinien się bój o mistrzostwo polski.
Marcin Olczyk