Elisa Cella: Polubiłam Polskę, wszyscy mi pomagają

Włoszka Elisa Cella dołączyła przed sezonem do drużyny BKS-u Aluprof. To dla zawodniczki pierwszy sezon za granicą. Siatkarka dobrze wprowadziła się do nowego zespołu.

Paweł Sala
Paweł Sala

Była reprezentantka Włoch Elisa Cella po raz pierwszy zaprezentowała się bielskim kibicom podczas trwającego Międzynarodowego Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Bielska-Białej. Nowa przyjmująca BKS-u pokazała próbkę swoich możliwości tak w ataku, jak i na przyjęciu. W sobotę stanęła naprzeciw swoim rodaczkom z Icos Crema Volley.

- Myślę, że to był dobry mecz. Grałyśmy bardzo dobrze przeciwko drużynie z Włoch, a więc z mojego kraju. Dlatego byłam podwójnie szczęśliwa po tym zwycięstwie. Musimy na boisku robić to wszystko, co ćwiczymy na treningach. To jest najważniejsza rzecz - przyznała Włoszka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jak siatkarka ocenia swoją grę w pierwszych występach w nowym klubie? - Ważne jest, że cały zespół grał dobrze. Ja starałam się robić wszystko to, co potrafię najlepiej, aby pomóc drużynie wygrać - stwierdziła Cella.
Czy Elisa Cella będzie jedną z najlepszych przyjmujących w Orlen Lidze? / Źródło: BKS Aluprof Bielsko-Biała Czy Elisa Cella będzie jedną z najlepszych przyjmujących w Orlen Lidze? / Źródło: BKS Aluprof Bielsko-Biała
W niedzielę siatkarka ponownie zmierzy się z zespołem z Serie A. - Tak, to będzie trudniejszy mecz. One są kompletnym zespołem. Mają Elisę Togut, ale także inne zawodniczki. Jednak uważam, że jeśli będziemy grać na poziomie naszych możliwości, to jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwo - powiedziała. W drużynie z Bielska-Białej jest aż pięć nominalnych przyjmujących. Rywalizacja o dwa miejsca w pierwszej szóstce będzie interesująca. Jak do niej podchodzi Cella? - Tak, będzie zacięta, ale to dobrze dla naszego zespołu. Każda z nas stara się grać jak najlepiej, cały czas podnosić swój poziom - zaznaczyła siatkarka. Cella po raz pierwszy zagra poza granicami Włoch. Dotychczas w swojej bogatej karierze nie opuszczała rodzimego kraju. Ostatni rok spędziła w River Piacenza. Jak czuje się w Polsce? - Bardzo dobrze. Polubiłam Polskę. Chcę podziękować wszystkim moim koleżankom, sztabowi szkoleniowemu, ponieważ pomagają mi każdego dnia, choćby z językiem. Jestem bardzo, bardzo zadowolona - przekonywała Cella.

Włoszkę czeka jednak rozłąka z rodzinnym domem. Co jest największą trudnością w aklimatyzacji w zupełnie nowym miejscu? - To jest dyskusyjna kwestia. Na ten moment najgorzej jest z podróżowaniem samolotem. Jestem daleko od rodziców, nie widzę się z nimi tak często, jak to było we Włoszech. Jednak to jest moje życie, ja muszę grać, więc zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego - zapewniła 30-letnia Włoszka.

Na koniec rozmowy siatkarka powiedziała kilka słów o celach na nowy sezon 2012/2013 tak dla drużyny, jak i dla niej samej. - Chcemy zając pierwsze miejsce w lidze, a co najmniej znaleźć się w pierwszej trójce. To jest nasz cel, i o tym myślimy. Nie znam innych polskich zespołów, nie wiem na co je stać, ale jeżeli będziemy grać bardzo dobrze, to możemy osiągnąć wiele - zakończyła Cella.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×