Elisa Cella: Polubiłam Polskę, wszyscy mi pomagają
Włoszka Elisa Cella dołączyła przed sezonem do drużyny BKS-u Aluprof. To dla zawodniczki pierwszy sezon za granicą. Siatkarka dobrze wprowadziła się do nowego zespołu.
Była reprezentantka Włoch Elisa Cella po raz pierwszy zaprezentowała się bielskim kibicom podczas trwającego Międzynarodowego Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Bielska-Białej. Nowa przyjmująca BKS-u pokazała próbkę swoich możliwości tak w ataku, jak i na przyjęciu. W sobotę stanęła naprzeciw swoim rodaczkom z Icos Crema Volley.
- Myślę, że to był dobry mecz. Grałyśmy bardzo dobrze przeciwko drużynie z Włoch, a więc z mojego kraju. Dlatego byłam podwójnie szczęśliwa po tym zwycięstwie. Musimy na boisku robić to wszystko, co ćwiczymy na treningach. To jest najważniejsza rzecz - przyznała Włoszka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Włoszkę czeka jednak rozłąka z rodzinnym domem. Co jest największą trudnością w aklimatyzacji w zupełnie nowym miejscu? - To jest dyskusyjna kwestia. Na ten moment najgorzej jest z podróżowaniem samolotem. Jestem daleko od rodziców, nie widzę się z nimi tak często, jak to było we Włoszech. Jednak to jest moje życie, ja muszę grać, więc zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego - zapewniła 30-letnia Włoszka.
Na koniec rozmowy siatkarka powiedziała kilka słów o celach na nowy sezon 2012/2013 tak dla drużyny, jak i dla niej samej. - Chcemy zając pierwsze miejsce w lidze, a co najmniej znaleźć się w pierwszej trójce. To jest nasz cel, i o tym myślimy. Nie znam innych polskich zespołów, nie wiem na co je stać, ale jeżeli będziemy grać bardzo dobrze, to możemy osiągnąć wiele - zakończyła Cella.