Była reprezentantka Włoch Elisa Cella po raz pierwszy zaprezentowała się bielskim kibicom podczas trwającego Międzynarodowego Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Bielska-Białej. Nowa przyjmująca BKS-u pokazała próbkę swoich możliwości tak w ataku, jak i na przyjęciu. W sobotę stanęła naprzeciw swoim rodaczkom z Icos Crema Volley.
- Myślę, że to był dobry mecz. Grałyśmy bardzo dobrze przeciwko drużynie z Włoch, a więc z mojego kraju. Dlatego byłam podwójnie szczęśliwa po tym zwycięstwie. Musimy na boisku robić to wszystko, co ćwiczymy na treningach. To jest najważniejsza rzecz - przyznała Włoszka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jak siatkarka ocenia swoją grę w pierwszych występach w nowym klubie? - Ważne jest, że cały zespół grał dobrze. Ja starałam się robić wszystko to, co potrafię najlepiej, aby pomóc drużynie wygrać - stwierdziła Cella.
W niedzielę siatkarka ponownie zmierzy się z zespołem z Serie A. - Tak, to będzie trudniejszy mecz. One są kompletnym zespołem. Mają Elisę Togut, ale także inne zawodniczki. Jednak uważam, że jeśli będziemy grać na poziomie naszych możliwości, to jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwo - powiedziała.
W drużynie z Bielska-Białej jest aż pięć nominalnych przyjmujących. Rywalizacja o dwa miejsca w pierwszej szóstce będzie interesująca. Jak do niej podchodzi Cella? - Tak, będzie zacięta, ale to dobrze dla naszego zespołu. Każda z nas stara się grać jak najlepiej, cały czas podnosić swój poziom - zaznaczyła siatkarka.
Cella po raz pierwszy zagra poza granicami Włoch. Dotychczas w swojej bogatej karierze nie opuszczała rodzimego kraju. Ostatni rok spędziła w River Piacenza. Jak czuje się w Polsce? - Bardzo dobrze. Polubiłam Polskę. Chcę podziękować wszystkim moim koleżankom, sztabowi szkoleniowemu, ponieważ pomagają mi każdego dnia, choćby z językiem. Jestem bardzo, bardzo zadowolona - przekonywała Cella.
Włoszkę czeka jednak rozłąka z rodzinnym domem. Co jest największą trudnością w aklimatyzacji w zupełnie nowym miejscu? - To jest dyskusyjna kwestia. Na ten moment najgorzej jest z podróżowaniem samolotem. Jestem daleko od rodziców, nie widzę się z nimi tak często, jak to było we Włoszech. Jednak to jest moje życie, ja muszę grać, więc zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego - zapewniła 30-letnia Włoszka.
Na koniec rozmowy siatkarka powiedziała kilka słów o celach na nowy sezon 2012/2013 tak dla drużyny, jak i dla niej samej. - Chcemy zając pierwsze miejsce w lidze, a co najmniej znaleźć się w pierwszej trójce. To jest nasz cel, i o tym myślimy. Nie znam innych polskich zespołów, nie wiem na co je stać, ale jeżeli będziemy grać bardzo dobrze, to możemy osiągnąć wiele - zakończyła Cella.