FIVB postanowiła odrzucić wniosek Bułgarskiej Federacji Siatkówki, która domagała się ukarania Mateja Kazijskiego za odmowę gry w swojej reprezentacji narodowej tuż po europejskich kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Londynie. Według samego siatkarza miał to być głos sprzeciwu wobec polityki szefa BVF Danczo Lazarowa i nieprawidłowości, jakich rzekomo przez lata miano dopuszczać się w bułgarskiej siatkówce. Tamtejsi działacze żądali dwóch lat zawieszenia w prawach zawodnika dla Kazijskiego, jednak władze FIVB nie przyjęli ich argumentów.
Kara nie ominęła Osmanego Juantorenę, bohatera chyba najbardziej zaskakującej sagi transferowej tegorocznego lata. Już w trakcie turnieju Final Four LM wiadomo było, że Kubańczyk negocjuje warunki kontraktu z Zenitem Kazań i niedługo opuści Trentino Volley. Jednak gdy warunki nowej umowy wcielono w życie, a prezesi obu klubów porozumieli się co do sumy odstępnego za zawodnika, Juantorena uznał, że jednak nie chce opuszczać Włoch (co było na rękę Diego Mosnie, który bezskutecznie szukał wtedy zastępcy byłego reprezentanta Kuby w swoim zespole). Ostatecznie kontrakt przyjmującego z Zenitem został zerwany, a siatkarz wrócił do dawnego klubu. Włodarze mistrza Rosji nie zamierzali pozostawić sprawy bez konsekwencji i odwołali się do FIVB o karę dla ich niedoszłego zawodnika za niezgodne z prawem zerwanie kontraktu. Światowa federacja siatkówki przychyliła się do tego wniosku i ukarała Juantorenę oraz klub z Trento grzywną. Jej wysokość jest jeszcze nieznana.