Adrian Heluszka: Marcin, spotykamy się przy okazji oficjalnej prezentacji drużyny przed inauguracją rozgrywek PlusLigi. Kibice dopisali i w dużej liczbie stawili się w pasażu centrum handlowego M1. Jakie są twoje wrażenia po tej imprezie?
Marcin Janusz: Cieszymy się, że pojawiło się tylu kibiców. Mamy nadzieję, że dopiszą też w sezonie, bo są nam bardzo potrzebni. Z ich pomocą liczę na to, że osiągniemy dobre wyniki w tym sezonie.
Mówisz o ogromnej roli, jaką w tym roku będą odgrywać kibice. Jest nowa hala licząca siedem tysięcy miejsc i będziecie musieli jakoś ją zapełnić. A z frekwencją w dwa razy mniejszej hali Polonia bywało różnie. Najlepszym sposobem, by przyciągnąć fanów na trybuny będzie wasza dobra gra.
- Na pewno będziemy chcieli swoją dobrą grą zaprosić kibiców. Będziemy chcieli pokazać nowoczesną, szybką siatkówkę, która będzie fajna dla oka i w ten sposób przyciągniemy fanów na trybuny. Mam nadzieję, że będą nam pomagać.
Jesteś kolejnym przykładem zawodnika, który w młodym wieku trafia do Częstochowy. Klub nigdy nie stronił od stawiania na młodzież. Jakie plany wiążesz z grą w tym mieście?
- Jestem wdzięczny klubowi z Częstochowy za otrzymaną szansę. Dostałem szansę debiutu w PlusLidze i możliwość trenowania z takim zawodnikiem jak Andrzej Stelmach. Liczę, że moje umiejętności pójdą w górę dzięki trenerowi Markowi Kardosowi. Z tego względu, że również był rozgrywającym bardzo mi pomaga.
Wspomniałeś o Andrzeju Stelmachu, z którym będziesz rywalizował o miejsce w składzie. To bardzo doświadczony zawodnik i podejrzewam, że możesz liczyć na jego pomoc i cenne wskazówki.
- Jak najbardziej. Jestem tutaj może miesiąc, ale na treningach otrzymałem wiele rad od Andrzeja. Bardzo mi pomaga i myślę, ze już mogę powiedzieć, iż wiele się nauczyłem. Jeśli w sezonie nie będą mi doskwierać kontuzje, to myślę, że będzie dobrze.
Treningi z zespołem rozpocząłeś tuż przed turniejem w Oleśnicy. Za drużyną generalny sprawdzian przed inauguracją rozgrywek, czyli Memoriał Ambroziaka w Warszawie. Jak ocenisz waszą grę na kilka dni przed pierwszym meczem ligowym?
- Rozegraliśmy kilka spotkań, ale moim zdaniem, to nie była nasza najwyższa forma. To będziemy musieli pokazać w trakcie rozgrywek. Pracujemy jeszcze ciężko w siłowni. Powoli będziemy schodzić z tych obciążeń i mam nadzieję, że będzie to tak poukładane, żeby dobrze prezentować się w meczach ligowych.
Już w niedzielę pierwszy mecz ligowy w Bydgoszczy. Jak widzisz szanse częstochowskiego zespołu w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi?
- Na pewno nikt na nas nie stawia. Jesteśmy młodym zespołem. Większość zawodników jest praktycznie nieznana, ale brak presji może nam pomóc. Nie ma względem nas większych oczekiwań i może to dobrze. Jeśli będziemy grać na luzie, to myślę, że możemy pokazać się z dobrej strony.
A jak wyobrażasz sobie występy w PlusLidze? Dla młodego zawodnika to spore wyróżnienie, by grać na takim poziomie.
- Na pewno brak doświadczenia będzie mi przeszkadzać. Czuję lekki stres, ale nie mogę się doczekać debiutu w PlusLidze. Mam nadzieję, że chęć pokazania się przyćmi stres i brak doświadczenia.
Większych oczekiwań nie będzie może ze strony zarządu klubu, ale kibice na pewno będą liczyć na dobre wyniki. W Częstochowie panuje specyficzny klimat i kibice zawsze - bez względu na skład drużyny - oczekują na to, że zespół godnie zaprezentuje się w PlusLidze.
- Tak. Częstochowski klub ma ogromne tradycje. W najlepszych sezonach zdobywali mistrzostwa Polski. W tym roku nie ma jakiś większych oczekiwań, ale będziemy walczyć zawsze do końca, by zdobyć jak najwięcej punktów.
W minionym tygodniu zadebiutowaliście meczem sparingowym z drużyną z Będzina w nowej hali w dzielnicy Zawodzie. Jakie są twoje pierwsze wrażenia z gry w tym nowym obiekcie?
- Hala jest fantastycznie wyposażona. Aż miło będzie się w niej grało w przyszłym sezonie. Ciężko było rozstawać się z halą Polonia, bo były w niej zapisane wielkie tradycje i historia przez wcześniejsze zespoły. Liczę, że my - już w nowej hali - również zapiszemy swoją historię.
Na koniec chciałbym powrócić do Mistrzostw Europy Juniorów, które za nami. Uplasowaliście się w nich na szóstej lokacie. Jesteś zadowolony z tego wyniku?
- To był nasz mały cel, aby dostać się do ósemki. Udało się zdobyć szóste miejsce i to wynik na miarę naszych umiejętności. Ogólnie cieszymy się z tego wyniku, ale z drugiej strony jest lekki żal, bo awans do półfinału był bardzo blisko.
Nikt na nas nie stawia - rozmowa z Marcinem Januszem, rozgrywającym Wkręt-metu AZS Częstochowa
Marcin Janusz wraz z Andrzejem Stelmachem będzie w nadchodzącym sezonie PlusLigi odpowiedzialny za kreowanie gry Wkręt-metu AZS Częstochowa. 18-latek liczy, że pod Jasną Górą rozwinie skrzydła.