Jakub Artych: Możecie być zadowoleni po sobotnim spotkaniu z KPS Jadar Siedlce. Zdobyliście dwa cenne punkty i to na wyjeździe.
Adam Swaczyna: Jesteśmy zadowoleni z dwóch punktów, chociaż nie zaczęliśmy tego meczu dobrze. Cieszymy się niezmiernie, że w pierwszym spotkaniu nowego sezonu udało nam się wygrać, w dodatku na trudnym terenie w Siedlcach, gdzie o punkty nie jest łatwo. Wiemy, że jeszcze dużo pracy przed nami, wiemy jakie błędy popełniamy i na pewno będziemy nad tym jeszcze pracować.
Czemu drużyna w pierwszej partii prezentowała się tak słabo? Dopiero od drugiego seta gra w ekipie z Bielska-Białej ewidentnie zaskoczyła.
- Bardzo trudno odpowiedzieć jest na takie pytanie. My też tego nie wiemy, gdybyśmy znali przyczynę to od początku byśmy zagrali dobrze (śmiech). Dostaliśmy nauczkę, że nie możemy prezentować się tak jak w pierwszej partii i później było już o wiele lepiej.
Z czego mogły wynikać błędy zespołu? Z braku zgrania czy raczej koncentracji?
- Myślę, że to dlatego, iż dosyć późno zaczęliśmy przygotowania. Na dodatek w okresie przygotowawczym zmagaliśmy się z kontuzjami. Najważniejsze, że udało nam się zwyciężyć, bo drużyna z Siedlec naprawdę postawiła nam trudne warunki.
W zespole BBTS-u przed tym sezonem zaszło sporo zmian. Jesteś jednym z wielu nowych zawodników w tym klubie. Jak czujesz się w nowym otoczeniu?
- Jestem tutaj od niedawna i cieszę się bardzo, że dostałem możliwość dalszego grania i rozwoju. Zależało mi przede wszystkim na graniu w wyjściowej szóstce i jestem bardzo zadowolony. Przeprowadzkę oceniam zdecydowanie na plus.
W poprzednim sezonie BBTS Bielsko Biała rozczarował. Drużyna zajęła dalekie siódme miejsce, które nie satysfakcjonowało nikogo. O co więc powalczycie w tych rozgrywkach?
- Ciężko określić cele zespołu. Wiadomo, że zarząd chciałby, żebyśmy byli jak najwyżej w tabeli. My też stawiamy sobie ambitne cele, jednak nie mamy sprecyzowanych wymagań. Oczywiście będziemy starali się wygrać każdy mecz. Wiadomo, że jest to praktycznie niemożliwe, ale będziemy nad tym pracować. Chcemy awansować do pierwszej ósemki, a w play-offach wszystko może się zdarzyć.
Jak ocenisz formę zespołu? Dalecy jesteście jeszcze od swojej optymalnej dyspozycji?
- Na pewno jeszcze nam dużo brakuje do optymalnej formy. Tak naprawdę chcielibyśmy tak jak każdy zespół w tej lidze, żeby forma ta przyszła dopiero na play-offy. Musimy jeszcze dużo pracować bo to nie jest jeszcze nasza gra.
W ostatnich kilku sezonach występowałeś w Farcie Kielce, z którym awansowałeś z II ligi do PlusLigi. Jak wspominasz pobyt w tamtym klubie?
- W Kielcach grałem cztery sezony, nota bene dalej tam studiuję. Zawsze jak przyjeżdżam do tego miasta jest bardzo miło. Na razie w mojej krótkiej karierze siatkarskiej były to najlepsze lata, ale mam nadzieję, że wszystko co najlepsze jest jeszcze przede mną.
Przed sezonem w klubie były bardzo duże zawirowania. Przez dłuższy czas wydawało się, że Kielce znikną z siatkarskiej mapy Polski. Ostatecznie okazało się jednak, że miasto będzie miało dalej swojego reprezentanta w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak w nowych rozgrywkach może zaprezentować się Effector Kielce?
- Życzę chłopakom jak najlepiej. Na pewno dysponują ciekawym składem. Jest kilku zawodników z bardzo dużym potencjałem. Trudno teraz powiedzieć na co ich stać. Na papierze jednak wyglądają gorzej od większości drużyn w PlusLidze. Wiadomo, że siłą drużyny z Kielc zawsze była ogromna walka i teraz na pewno też tak będzie. Wszystko zależy od nich, ja im życzę jak najlepiej.