- Wyłączając pierwszą partię, rozegraliśmy dobre spotkanie. W kolejnych setach zabrakło nam doświadczenia, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy Jastrzębskiego Węgla. Nie powinniśmy wypuszczać z rąk kilkupunktowego prowadzenia, a dwukrotnie się nam to przydarzyło podczas tego meczu. Przynajmniej jednego mogliśmy wygrać - mówi z żalem Michał Kozłowski, rozgrywający Effectora Kielce.
Wspomniana przez zawodnika pierwsza partia zakończyła się pogromem kielczan do 15. W kolejnych siatkarze Jastrzębskiego Węgla szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylali dopiero w samych końcówkach, wygrywając ostatecznie do 25 i 22.
- Jastrzębski Węgiel to bardzo dobry zespół, należący do ścisłej czołówki naszej ligi. Wcale to jednak nie oznacza, że my do Jastrzębia przyjechaliśmy postać na boisku. Wyszliśmy na parkiet z wolą walki o zwycięstwo i będziemy to robić z każdym następnym rywalem, obojętnie z jakiej będzie półki - zapowiada siatkarz kieleckiej ekipy.
Kielczanie, mimo porażki, zaprezentowali się w inauguracyjnej kolejce bardzo dobrze. Jeśli dodamy do tego czas, który będzie działał na ich korzyść, bo są całkowicie nowym zespołem, to może być całkiem ciekawy sezon tej drużyny.
- Naszym celem są zwycięstwa. Chcemy zanotować ich tak dużo, jak tylko się da. Najważniejsze, by zawsze po spotkaniu schodzić z parkietu z podniesioną głową, czyli z przekonaniem, że zrobiło się wszystko, by pokonać rywala. Chociaż przegraliśmy 0:3, dużymi fragmentami pokazaliśmy dobrą siatkówkę i z optymizmem spoglądam w przyszłość - kończy Michał Kozłowski.