W inauguracyjnej kolejce tylko ekipa z Bydgoszczy zdobyła punkty. Kielczanie nie zaprezentowali się źle w meczu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, ulegli jednak rywalom 0:3. W pierwszym spotkaniu sezonu na własnym parkiecie podopieczni Dariusza Daszkiewicza postanowili już nie tylko dobrze zagrać, ale również zapunktować, a przynajmniej na to wskazywały ich poczynania podczas początkowych fragmentów rywalizacji z faworyzowanym zespołem Delecty Bydgoszcz.
Bydgoszczanie nie zamierzali jednak oddać pola przeciwnikom, a drobny błąd w przyjęciu Adriana Staszewskiego oraz punkowy blok podopiecznych Piotra Makowskiego dał przyjezdnym dwupunktowe prowadzenie (8:6). W dalszej części pierwszej partii podziwialiśmy dobrą grę już tylko jednego zespołu, zawodników Delecty, a w szczególności Dawida Konarskiego. Przewaga ekipy z Bydgoszczy systematycznie rosła i set otwarcia zakończył się ich pewną wygraną do 15.
Kilka dobrych akcji gospodarzy na początku kolejnej odsłony dało kibicom zgromadzonym w kieleckiej hali powody do radości. Zespół Effectora objął prowadzenie 6:4, a na szczególne słowa uznania zasłużył Miłosz Zniszczoł, który popisał się skutecznymi blokami. Przy prowadzeniu miejscowych 11:8, trener Makowski poprosił o czas i poinformował swoich podopiecznych o popełnieniu dużej liczby błędów własnych oraz zaapelował o spokój i rozwagę w wyprowadzaniu własnych akcji.
Apel szkoleniowca Delecty przyniósł tylko połowiczny skutek, bo bydgoszczanie zniwelowali przewagę rywali, a nawet wyszli na prowadzenie 23:22. Jednak dwie znakomite zagrywki Adriana Staszewskiego dały siatkarzom Effectora zwycięstwo 25:23.
Początek trzeciego seta to kontynuacja dobrej gry przez podopiecznych Daszkiewicza i prowadzenie 5:2. Znakomitą dyspozycję z pierwszej partii zatracił Dawid Konarski i w głównych rolach w tym secie wystąpili środkowi ekipy z Bydgoszczy. Ambitna postawa kielczan nie wystarczyła, bo Andrzej Wrona oraz Wojciech Jurkiewicz grali znakomicie w ataku, bloku i zagrywce. Podopieczni Makowskiego utrzymali kilkupunktowe prowadzenie do samego końca i na czwartą odsłonę wyszli na parkiet z wynikiem 2:1 w setach.
Kolejny set stał pod znakiem bardzo wyrównanej walki i dopiero skuteczny blok Jurkiewicza dał przyjezdnym dwupunktową przewagę (8:6). Był to element siatkarskiego rzemiosła który pozwolił bydgoszczanom zyskać kolejne oczka przewagi. Kiedy wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty, nastąpił zryw zawodników Effectora (15:15). Do końca wynik oscylował wokół remisu, a lepszą odpornością psychiczną na finiszu wykazali się siatkarze z Bydgoszczy.
Effector Kielce - Delecta Bydgoszcz 1:3 (15:25, 25:23, 22:25, 22:25)
Effector Kielce: Zniszczoł, Staszewski, Warda, Danger, Penczew, Kozłowski, Sufa (libero) oraz Kokociński, Pająk, Milczarek
Delecta Bydgoszcz: Antiga, Masny, Wika, Konarski, Wrona, Jurkiewicz, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Owczarz
MVP:Michał Masny