Maciej Pawliński: Pokażemy, że nie warto nas lekceważyć

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, lecz w tym przypadku wydaje się, że tylko kwestią czasu jest nalot całego stada ptaków. AZS Politechnika Warszawska prezentuje się bowiem bardzo obiecująco.

W premierowej kolejce PlusLigi jedynie postraszyli bardziej utytułowanych rywali z Kędzierzyna-Koźla, lecz już w drugiej udowodnili, że są ekipą z charakterem. Siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej za trzy oczka pokonali faworyzowanych podopiecznych Lorenzo Bernardiego, dając tym samym wyraźny znak, iż nie mają zamiaru pełnić roli chłopców do bicia.

- Po spotkaniu z ZAKSĄ byłem z mojego zespołu tak samo dumny, jak jestem po tym drugim meczu - mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Inżynierów Jakub Bednaruk. Nieco odmiennego zdania był jednak najbardziej wartościowy zawodnik potyczki z Jastrzębskim Węglem - Maciej Pawliński. - Zagraliśmy troszeczkę lepiej niż z ZAKSĄ, przede wszystkim w zagrywce. Uważam też, że przez cały mecz prezentowaliśmy się na parkiecie w miarę równo. W Kędzierzynie-Koźlu pierwsza partia była podobna do dwóch setów tego pojedynku. Tym razem graliśmy do końca, cały czas mocno wierząc w wygraną - powiedział portalowi SportoweFakty.pl.

Konfrontacja zakończyła się rezultatem 3:1 dla gospodarzy. I choć przyjezdni rzucili się w trzeciej odsłonie do odrabiania strat, rozpędzeni warszawiacy nie oddali im inicjatywy. - Oczywiście zdarzały nam się postoje, których przyczyną była dekoncentracja, szczególnie w jednym z ustawień w trzecim secie. Straciliśmy pod rząd sześć punktów przy prostej zagrywce rywali i w konsekwencji przegraliśmy całą partię - stwierdził Pawliński. - Pachniało w pewnym momencie tie-breakiem. Nasi rywale nagle się obudzili i zaczęli grać znacznie lepiej. Na szczęście nie pozwoliliśmy im na wiele - dodał.

Przewaga Politechniki polegała na zdecydowanie bardziej efektywnej gry na siatce. Zdaniem przyjmującego, był to wynik dobrej zagrywki. - W trzeciej odsłonie mieliśmy co prawda problem z tym elementem, czym pomogliśmy przeciwnikom w obudowaniu się. Jastrzębianie dysponują dużą siłą ognia na skrzydłach. Jeśli dobrze dogrywają sobie piłkę do siatki, jest ich bardzo trudno zatrzymać - chwalił rywali.

Maciej Pawliński - nowy motor napędowy Politechniki?
Maciej Pawliński - nowy motor napędowy Politechniki?

W sezonie 2012/13 AZS Politechnika Warszawska dysponuje dwoma wyrównanymi graczami libero - Maciejem Olenderkiem oraz Michałem Poterą. Siatkarze w trakcie meczu zmieniają się, stosując słabo rozpowszechnioną w lidze formę taktyki. - Uważam, że to dobry pomysł. Maciek i Michał fajnie się uzupełniają. Jeden z nich lepiej broni, drugi bardzo dobrze przyjmuje. Poza tym wzajemnie się nakręcają, tworząc bojową atmosferę na boisku - ocenił Pawliński.

Dobry początek rozgrywek jest pozytywnym prognostykiem dla Inżynierów przed kolejnymi starciami. Team określano mianem outsidera, a tymczasem wyrabia on sobie powoli miano zespołu groźnego dla wszystkich. Teraz przed zawodnikami Jakuba Bednaruka wyjazdowa potyczka z Delectą Bydgoszcz. - Wciąż bardzo ważny jest trening. Musimy w dalszym ciągu ciężko pracować nad formą fizyczną, by móc walczyć z innymi ekipami - orzekł MVP meczu z Jastrzębskim Węglem.

- Liczę na to, że pokażemy, iż nie można nas lekceważyć. Jeden mecz jeszcze o niczym nie świadczy. Życzyłbym sobie, abyśmy prezentowali się tak na przestrzeni całego sezonu - zakończył.

Komentarze (1)
maro
18.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
też życzę tego Maćkowi. to przesympatyczny siatkarz z głową na karku. grał kiedyś w Jastrzębiu i go nie doceniono. teraz ich pokarał i bardzo dobrze