Zespół AZS Białystok w najbliższy weekend czeka kolejne trudne zadanie. Podopieczne trenera Czesława Tobolskiego zmierzą sie z drużyną Aluprofu Bielsko-Biała. Szkoleniowiec ekipy z Podlasia nie ukrywa, że jego podopieczne solidnie przygotowywały sie do tego spotkania. - Chcemy unikać prostych błędów, jak takie, gdy nie wiadomo, kto ma iść piłki lub kiedy dziewczyny źle stoją w obronie. Pracowaliśmy też dużo nad atakiem. Nie chcemy już ułatwiać zadania blokowi przeciwnika - przyznaje trener Akademiczek na łamach Gazety Współczesnej.
Opiekun białostocczanek nie ukrywa, że w zespole tkwi spory potencjał. Problemem jest jednak zsynchronizowanie formy wszystkich zawodniczek. - Natalia Kurnikowska bardzo dobrze zagrała w Muszynie. Z Dąbrową Górniczą pokazała się Krystle Esdelle, choć ją stać na jeszcze więcej. Chodzi o to, by taką formę miały jednocześnie, byśmy stworzyli mocny zespół - przyznaje szkoleniowiec AZS-u, który w najbliższy spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanej Anny Łozowskiej.
Źródło: Gazeta Współczesna