Ivan Miljković to za mało - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Fenerbahce Stambuł

PGE Skra Bełchatów swój pierwszy mecz w elitarnej Lidze Mistrzów rozegrała w łódzkiej hali Atlas Arena, gdzie pokonała pewnie, 3:0, tureckie Fenerbahce.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Spotkanie rozpoczęło się od dobrej gry bełchatowian. Na pierwszej przerwie technicznej srebrni medaliści mistrzostw Polski prowadzili już 8:5. W dalszej części tej partii jednakże do gry powrócili goście, którzy za sprawą Ivana Miljkovicia zdołali wyrównać stan rywalizacji. Skra jednakże przetrzymała ten trudny okres gry, głównie za sprawą swojego skutecznego bloku. Przełomowym momentem tego seta był efektowny blok na Miljkoviciu, kiedy to Skra wyszła na prowadzenie 18:15. Obie ekipy nie błyszczały w tej partii ani w przyjęciu, ani w ataku. Bełchatowianom jednakże udało się utrzymać prowadzenie i mimo nerwowej końcówki, Polacy zdołali wykorzystać błędy rywali i wygrać seta pewnie, do 21. Partię zakończył skutecznym atakiem Michał Winiarski.

Druga odsłona to ponownie pewna gra Skry. Dobrze w elemencie zagrywki prezentował się Daniel Pliński oraz Mariusz Wlazły, co do obłędu doprowadzało trenera Daniele Bagnolego. Dodatkowo polski zespół efektywnie, ale zarazem i efektownie zagrał w bloku. Paweł Woicki zablokował Marshalla i Skra wyszła na prowadzenie 14:9. Turecka drużyna wydawała się od tego momentu zagubiona i kompletnie rozbita. Nie współgrały ze sobą elementy przyjęcia ani rozegrania. Zawodnicy Fenerbahce nie potrafili znaleźć na boisku wspólnego języka. Bełchatowianie natomiast punktowali pewnie na zagrywce i do końca seta nie oddali już inicjatywy, wygrywając do 14.

Trzeci set od początku był bardzo wyrównany i z pewnością był najbardziej zaciętym w całym spotkaniu. Obie ekipy wymieniały się potężnymi ciosami ze skrzydeł. Nieznacznie na prowadzenie, jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną, wyszli goście. Bełchatowianie jednakże nie dopuścili, by przewaga się powiększała - Aleksandar Atanasijević skończył długą wymianę technicznym atakiem z linii trzeciego metra. Przez środkową część tej partii toczyła się walka punkt za punkt, jednakże cały czas na nieznacznym, 2-punktowym prowadzeniu utrzymywali się goście. Dodatkowo bełchatowianie popełnili własne błędy i wynik stał się już bardziej niekorzystny (11:14). Na drugiej przerwie technicznej Skra przegrywała już tylko 14:16, po tym jak udało się nieco powstrzymać w ataku Miljkovicia. Chwilę później jednakże Skra doprowadziła do remisu, po tym jak fatalnie kontry rozgrywali Turcy. Dejan Vincić natomiast wykazał się skuteczną kiwką i na tablicy widniał wynik 17:17.  Gra Fenerbahce w decydującym momencie meczu opierała się głównie na posyłaniu w bój wyłącznie Ivana Miljkovicia. Taka gra nie mogła być zaskoczeniem dla Skry. Końcówka seta to głównie ataki Serba, który grał nierówno a także walka bełchatowian samych ze sobą. Turcy zdołali jednakże doprowadzić do gry na przewagi, którą ostatecznie na swoją korzyść przechyliła Skra. Spotkanie zakończyło się niczym innym, jak błędem Ivana Miljkovicia.

PGE Skra Bełchatów  - Fenerbahce Stambuł  3:0 (25:21, 25:14, 28:26)

Skra:  Woicki, Pliński, Winiarski, Wlazły, Atanasijević, Kooistra, Zatorski (libero) oraz Bąkiewicz, Kłos, Cupković, Vincić.

Fenerbahce: Cernić, Marshall, Miljković, Eksi, Kayhan, Bjelica, Kilic(L) oraz Toy, Tocoglu, Hazirol (libero), Dogan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×