Czeka nas bardzo szalony mecz - rozmowa z Robem Bontje, środkowym Jastrzębskiego Węgla

W środowym spotkaniu przeciwko Rennes Volley 35, w barwach Jastrzębskiego Węgla dobrze zaprezentował się Rob Bontje. Holenderski środkowy przestrzega przed rewanżowym spotkaniem we Francji.

Michał Biegun
Michał Biegun

Michał Biegun: Na początku przyjmij gratulacje za wygraną. Spotkanie z Rennes Volley 35 nie należało do łatwych.

Rob Bontje: Z pewnością nie było to łatwy mecz. Wynik 3:0 wydaję się być bardzo oczywistym rezultatem. Jeśli jednak spojrzeć na wyniki poszczególnych setów, to goście byli bardzo blisko nas. No i oczywiści druga partia. Zrobiliśmy coś niesamowitego nadrabiając tak dużą stratę punktową.

No właśnie, jak się nadrabia dziesięciopunktową stratę w europejskich pucharach?

- Myślę, że zrobiliśmy to samo co oni, gdy osiągnęli tak wysoką przewagę. Postawiliśmy na mocny serwis, który sprawiał im wiele problemów w odbiorze. Zdecydowanie poprawiliśmy też grę w bloku. Udało nam się nadrobić stratę i myślę, że ten drugi set był przełomowym momentem w grze.

Trzeci set zdawał się być pod waszą kontrolą. Jednakże w końcówce siatkarze z Rennes wybronili Wasze piłki meczowe. Jak ocenisz postawę rywala?

- Grali bardzo dobrze. Szczególnie jeśli wiesz, że zostawili dwóch zawodników w domu i przylecieli w okrojonym składzie. Jak na ich możliwości pokazali się z ciekawej strony. Zagrali na luzie i bez presji. Nikt od nich nie oczekiwał zwycięstwa, więc grało im się lepiej. Postawili nam bardzo trudne warunki. Należy im się uznanie za ich postawę.

Wynik 3:0 nie oznacza, że z łatwością zakwalifikujecie się do następnej rundy.

- Oczywiście, że nie. Jeśli będziemy popełniać błędy to wiemy, że mecz może rozstrzygnąć się poprzez złotego seta. Musimy zagrać na bardzo wysokim poziomie. W Rennes mamy wręcz obowiązek zaprezentować się jeszcze lepiej, niż w Jastrzębiu.

Jakie masz przemyślenia przed rewanżem we Francji?

- Pamiętam, że grałem już kiedyś mecz rewanżowy w tym kraju. Występowałem wtedy w barwach mojego poprzedniego klubu, Treviso. Było to bardzo trudne spotkanie. Drużyna gospodarzy była dopingowana przez fanatycznych kibiców. Myślę, że nasze starcie w Rennes będzie wyglądało podobnie. Jedno jest pewne. Czeka nas bardzo szalony mecz.

Rozegrałeś bardzo dobre spotkanie. Byłeś wyróżniającą się postacią w zespole. Natomiast w PlusLidze nie występujesz regularnie. Czy tym meczem mogłeś przekonać do siebie Lorenzo Bernardiego?

- Na pewno nie jest to dla mnie łatwa sytuacja. Z klubem takim jak Jastrzębski Węgiel walczysz w każdych możliwych rozgrywkach o wysokie cele. Potrzeba nam dużej liczby dobrych zawodników, aby móc rywalizować w PlusLidze, Pucharze Polski i Pucharze CEV. Nasz zespół posiada wysokiej jakość graczy na każdej pozycji i w każdym momencie meczu, rezerwowi potrafią wejść z ławki i odcisnąć swoje piętno na grze. Co będzie ze mną dalej? O tym zadecyduje trener. Jakikolwiek będzie jego wybór muszę go uszanować i ciężko pracować na treningach.

Czeka was w tej chwili bardzo trudny kalendarz gier.

- Tak, mamy przed sobą trzy mecze z pretendentami do zwycięstwa w PlusLidze. Z uwagi na pucharowy wyjazd będzie mniej czasu na odpoczynek. Dlatego też musimy dobrze wykorzystać każdą jednostkę treningową i możliwość do regeneracji. Będzie ciężko, ale taka jest nasza praca. Jestem do tego przyzwyczajony.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×