Dopełnienie formalności - relacja z meczu Rennes Volley 35 - Jastrzębski Węgiel

Wyjazd do Francji okazał się bardzo udany dla jastrzębskich siatkarzy. Przekonywująca gra zawodników Lorenzo Bernardiego pozwoliła uniknąć złotego seta.

Pierwszy set środowego spotkania rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Prym w drużynie trenera Borisa Grebennikova wiódł atakujący, Thomas Lomoise. Dość szybko siatkarze Rennes Volley 35 uzyskali kilku-punktową przewagę. Na szczęście w zespole z Jastrzębia dobrze spisywał się Michał Kubiak. Jego udany atak dał pozwolił gościom z Polski rozwinąć skrzydła w ataku. Na pierwszą przerwę techniczną czwarta drużyna poprzedniego sezonu PlusLigi schodziła z jednopunktowym prowadzeniem. W miarę upływającego czasu siatkarze Jastrzębskiego Węgla zaczęli osiągać zdecydowaną przewagę. Dodatkowo silna zagrywka Simona Tischera odrzucała zawodników gospodarzy od siatki. Podopieczni Lorenzo Bernardiego bardzo dobrze spisywali się w odbiorze i jeszcze lepiej atakowali. W tym drugim elemencie gry brylowali kapitan Michał Łasko oraz Michał Kubiak. Pierwsza partia spotkania zakończyła się fatalną zagrywką Jenii Grebennikova, która pozwoliła jastrzębianom wygrać, aż dziesięciopunktową przewagą.

Warto odnotować, że już w drugim meczu z rzędu w pierwszej szóstce Jastrzębskiego Węgla wychodzi 16-letni libero Jakub Popiwczak. Jak widać młody zawodnik udowodnił meczem z Asseco Resovią Rzeszów, że warto na niego postawić, a kontuzjowany Damian Wojtaszek ma obiecującego zastępcę.

Druga część meczu rozpoczęła się od bardzo wyrównanej gry. Jednakże w pewnym momencie dały o sobie znać atuty drużyny z Rennes. Świetna gra w przyjęciu oraz niewygodna zagrywka doprowadziły do osiągnięcia przewagi nad zawodnikami z Polski. Mocno we znaki zawodnikom Bernardiego dał się się słowacki rozgrywający gospodarzy, Martin Repak. Włoski trener próbował zmienić obraz gry wprowadzając na boisko Krzysztofa Gierczyńskiego. Niestety doświadczony przyjmujący nie powtórzył dobrej gry z pierwszego meczu w Jastrzębiu. Goście sukcesywnie zaczęli gonić wynik. Przełomowym momentem drugiej partii było pojawienie się w polu zagrywki portugalskiego gracza, Tiago Violas. Skuteczna zagrywka rozgrywającego śląskiej drużyny umożliwiła odrobić trzypunktową stratę. Następnie goście zaczęli popełniać błędy w ataku, co pozwoliło siatkarzom Jastrzębskiego Węgla zwycięsko zakończyć drugiego seta. Po raz kolejny w dwumeczu z Rennes zawodnicy pomarańczowych udanie zakończyli pościg za rywalem.

Kolejna partia rozpoczęła się od udanej gry Krzysztofa Gierczyńskiego. Zawodnik gości na pewno miał w pamięci zeszłosezonową potyczkę z Rennes, w barwach AZS Częstochowa. Jego skuteczne ataki oraz mocna zagrywka pozwoliła jastrzębianom na wyjście na prowadzenie. Po raz kolejny zawodnicy francuskiej drużyny objawili swoją nieobliczalność, gdy nadrobili sześciu-punktową niewygodną zagrywką Grebennikova. Na szczęście dla drużny Jastrzębskiego Węgla, ten przestój podziałał na nich bardzo pobudzająco. Udane akcje Matteo Martino oraz Tischera pozwoliły kontrolować przebieg meczu. Trzeciego seta zakończyła autowa zagrywka syna trenera gospodarzy.

Zespół Lorenzo Bernardiego potwierdził swoje pucharowe aspiracje. Drugie zwycięstwo 3:0 ze zdobywcą Pucharu Francji jest tego najlepszym przykładem. Teraz pozostaje jedynie czekać na wyłonienie się kolejnego rywala w Pucharze CEV.

Rennes Volley 35 - Jastrzębski Węgiel 0:3 (15:25, 23:25, 23:25)

Rennes Volley 35:
Lamoise, Repak, Ah-Kong, Weyl, Pupart, Grebennikov, Ragondet(libero) oraz Frangollacci.

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Martino, Bontje, Tischer, Holmes, Kubiak, Popiwczak(libero) oraz Gierczyński, Violas, Zbierski.

Komentarze (3)
avatar
stary kibic
1.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie ciekawi, kto pierwszy przerie serię "polskich" zwycięstw w męskich pucharach. W ubiegłym roku puchar CEV był też niżej oceniany niż LM. Nie ujmuje to niczego jastrzębianom. Oby tak dalej. 
maro
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
znów zagrał Popiwczak. Wreszcie odważne a nie asekuracyjne decyzje Bernardiego. 
duszyczka
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli Jastrzębski Węgiel potwierdził, że ten rywal był po prostu słabszy. Fajnie, że polskie zespoły wygrywają, ale ten awans do kolejnej rundy nic jeszcze nie daje, bo apetyty wszystkich są du Czytaj całość