Łukasz Roszkowski: Jak to się stało, że pierwszy raz w swojej karierze postanowiłaś opuścić Polskę i związać się z zagranicznym klubem?
Magdalena Saad: Myślę, że chciałam zobaczyć jak wygląda życie poza granicami naszego kraju. Grałam i znam wielu, którzy przyjechali do Polski i zawsze byłam ciekawa ich interpretacji życia na walizkach.
Dlaczego właśnie wybrałaś Baku? Czy miałaś propozycje z innych klubów z silnych europejskich lig np. Włochy, Rosja?
- Miałam kilka propozycji z różnych miejsc o czym nie bardzo mogę mówić. Ale ostatecznie czekałam za długo z decyzją i kilka opcji, którymi byłam bardziej zainteresowana odpadło, więc decyzja zapadła na Baku.
Wcześniej w Azerbejdżanie występowała twoja serdeczna przyjaciółka Paulina Gajewska. Czy przed podjęciem decyzji konsultowałaś się z nią odnośnie poziomu ligi i ogólnie funkcjonowania w tym kraju?
- Oczywiście. Paulinka Gajewska-Biranowska i Marcin Biranowski to para, z którą konsultuję i omawiam sporo ważnych dla mnie tematów.
Jak zostałaś przyjęta przez zespół i z kim najlepiej się dogadujesz?
- Cały zespół przyjął mnie bardzo ciepło. To są wesołe kobietki, które żyją przeważnie z daleka od bliskich i starają się stworzyć przyjemną atmosferę i zjednoczyć zespół na wielu płaszczyznach.
O jakie cele walczycie w tym sezonie? Mówi się, że celujecie w finał Ligi Mistrzyń, czy to prawda?
- Na pewno zespół mierzy jak najwyżej i stać go na wiele. Na chwilę obecną forma pozostawia wiele do życzenia, ale sezon dopiero się rozpoczął więc wszystko przed nami.
Jak się tobie żyje w Azerbejdżanie?
- To imponujące państwo o totalnie innej kulturze. Ciężko mi jednak wypowiedzieć się dziś na ten temat, ponieważ mało czasu do tej pory spędziłam w Baku, poza moim miejscem pracy.
Czy miałaś okazję pozwiedzać Baku i co byś poleciła turystom, którzy wybraliby się z Polski?
- Niestety na zwiedzanie nie miałam czasu, ani sposobności. Myślę, że jeszcze zdążę pozwiedzać i wtedy polecę coś rodakom.
Wielu osobom Azerbejdżan kojarzy się z krajem zacofanym. Jak jest naprawdę?
- Ciężko wypowiadać mi się o tym kraju. Zdecydowanie Baku jest jego sercem i jest duża różnica pomiędzy nim a resztą państwa. Infrastruktura i gospodarka z pewnością są na bardzo wysokim poziomie. Kraj nie boi się inwestycji, ale też daleki jest od europejskiej kultury. W oczy rzuca się również podział na klasy z pominięciem klasy średniej, która praktycznie jest niedostrzegalna. Ludzie są albo bogaci, albo biedni. Kraj jest bogaty i ma w sobie duży potencjał, ale brakuje mu wykształconej kadry. W tym temacie można wiele napisać. Dla zainteresowanych szczególnie polecam poczytanie bądź zwiedzenie Azerbejdżanu.
Jakbyś miała porównać ligę azerską do Orlen Ligi, to która - twoim zdaniem - jest silniejsza?
- Liga azerska z roku na rok staje się silniejsza! Szczególnie 5 pierwszych zespołów. Do pełnego profesjonalizmu dużo brakuje, szczególnie pod względem organizacyjnym, ale widoczne są postępy i zapał tych ludzi. Myślę, że z roku na rok Baku będzie coraz bardziej atrakcyjne dla siatkarek. I z pewnością z roku na rok będzie odnosiło coraz większe sukcesy.
Jak wygląda system rozgrywek w Azerbejdżanie?
- Obecnie w lidze azerskiej występuje siedem zespołów. Gra się cztery rundy, w systemie każdy z każdym, ale dla nich najważniejsze są występy na arenie międzynarodowej.
Czy kluby są lepiej zorganizowane niż w Polsce?
- Pod względem organizacyjnym jeszcze muszą się wiele nauczyć, ale mają na to chęci i środki. Myślę, że szybko nas dogonią.
Niewiele osób wie, że twoim konikiem były szynszyle? Czy miałaś okazję wziąć je ze sobą w podróż, czy może w dalekim Azerbejdżanie sprawiłaś sobie jakieś nowe zwierzątko?
- Niestety to jest za daleka podróż dla takich zwierzątek. I na razie nie zastąpiłam ich innym pupilem. Nie ukrywam jednak, że myślę o piesku. Choć to już na pewno plan na powrót do Polski.
Pozdrawiam Mój Kochany Kraj - Tęsknię!