Zdecydowanie w gorszych nastrojach do poniedziałkowej potyczki przystąpią bydgoszczanie. Zwłaszcza, że w minionym tygodniu odpadli z rozgrywek Pucharu CEV. W tureckiej Ankarze przegrali z miejscowym Halkbankiem po złotym secie i czeka ich teraz rywalizacja w mało prestiżowym Pucharze Challenge. Ale przed tym zmierzą się na własnym parkiecie z mistrzem Polski.
- Wracamy do plusligowej rzeczywistości. Już w poniedziałek gramy z aktualnym mistrzem - Resovią. Takie mecze zawsze są dużym wydarzeniem. Mam nadzieję, że nasza historia pojedynków z Rzeszowem przyciągnie na halę wielu kibiców. Patrząc na ostatnie sezony można zauważyć, że mamy z nimi nie najgorszy bilans. Ostatni mecz z nimi, w zeszłym sezonie, był chyba jednym z lepszych i ciekawszych spotkań w naszym wykonaniu - napisał na klubowej stronie środkowy Andrzej Wrona.
Prezes klubu też nie mógł długo pogodzić się z ostatnią porażką. - Sędzia był po prostu bardzo słaby. Nawet liniowi z Turcji pokazywali pole przy naszym ataku, a on wskazywał na aut. Wiele było błędów z jego strony. Wszystkie opisaliśmy w proteście podpisanym przez kapitana zespołu Wojtka Jurkiewicza. Dołączyliśmy wideo. Wpłaciliśmy kaucję. Protest będzie rozpatrywany w Sewilli - tłumaczył Piotr Sieńko.
Zupełnie inaczej miniony tydzień wspominają siatkarze Asseco Resovii. Rzeszowianie w Lidze Mistrzów potrzebowali zaledwie 80 minut, aby bez większych przeszkód pokonać mistrzów Rumunii 3:0. To pokazuje, że popularna "Sovia" znajduje się w świetnej formie. W Bydgoszczy będzie więc faworytem najbliższego pojedynku.
Początek spotkania w poniedziałek o godzinie 18:00.