Liga Mistrzyń: Polska - Azerbejdżan 0:3

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie mecze kobiecej LM nie poprawiły humoru polskim kibicom. Siatkarki z Muszyny nie zdołały poprawić bilansu naszych drużyn z azerskimi zespołami.

Najpierw Rabita Baku nie dała żadnych szans zawodniczkom Atomu Trefla Sopot, następnie Azerrail Baku pokazał Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza, jak powinna wyglądać wzorowy rozkład sił w ataku... Ostatecznie przyszła kolej i na Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna, który był momentami zupełnie bezradny wobec wyczynów Lokomotivu Baku. Pucharowy tydzień ukazał smutną prawdę o różnicy pomiędzy polską a azerską siatkówką kobiet, a także to, jak ważnym obecnie czynnikiem tworzącym klasową drużynę są pieniądze wydawane na gwiazdy europejskiego i światowego formatu.

W drugim spotkaniu grupy F Dynamo Moskwa pozwoliło Crvenej Zvezda Belgrad na ugranie zaledwie jednej partii, w pozostałych będąc stroną zdecydowanie przeważającą. O sporej sensacji można mówić w przypadku porażki tureckiego Galatasary z Dinamem Bukareszt: finalistki zeszłorocznej edycji Pucharu CEV po dwóch pewnych zwycięstwach nie potrafiły utrzymać przewagi nad słabszym rywalem i zapłaciły za to stratą dwóch cennych punktów. Najwyraźniej trener Massimo Barbolini musi jeszcze raz zastanowić się nad sensem wystawiania Simony Gioli na pozycji atakującej, ponieważ ten wariant, krytykowany przez wielu tureckich fanów, coraz rzadziej zdaje egzamin.

Grupa C:

Galatasaray Stambuł - Dinamo Romprest Bukareszt 2:3 (25:21, 23:25, 25:18, 14:25, 10:15)

Grupa F:

Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - Lokomotiv Baku 1:3 (20:25, 25:11, 17:25, 15:25)

[b]Dynamo Moskwa - Crvena Zvezda Belgrad 3:1 (25:13, 25:17, 23:25, 25:14)

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)