Eksplozja radości białostoczanek - relacja z meczu Siódemka Legionovia Legionowo - AZS Białystok

Pierwsze zwycięstwo odniosły siatkarki AZS-u Białystok, które pokonały 3:1 Siódemkę Legionovię Legionowo. MVP spotkania wybrano Sinead Jack.

Kibice siatkarek Siódemki Legionovii Legionowo już przyzwyczaili do tego, że licznie wypełniają trybuny podczas spotkań Lalek. Nie inaczej było w niedzielę, kiedy to legionowskie siatkarki podejmowały Akademiczki z Białegostoku w meczu za sześć punktów.

Sytuacja w obozie podlaskiej drużyny nie była wesoła, bowiem podopieczne Czesława Tobolskiego w tym sezonie jeszcze nie odniosły zwycięstwa, chociaż trzykrotnie były bliskie tego wyniku. Z kolei beniaminek Orlen Ligi na swoim koncie miał już dwie wygrane i to za komplet punktów. Nie oznaczało to jednak, że kolejne oczka nie są potrzebne Legionovii.

Dobra zagrywka Ewy Cabajewskiej przesądziła o zdecydowanie lepszym początku dla przyjezdnych (2:0). Do pierwszej przerwy technicznej Lalkom udawało się trzymać blisko rywalek, jednakże po wznowieniu gry częściej punktującą stroną były zawodniczki z Białegostoku. Siatkarki Siódemki Legionovii często się myliły w ataku i polu zagrywki, co z kolei niemal nie zdarzało się przeciwniczkom: kąśliwe serwisy Cabajewskiej i Sylwii Chmiel pozwalały na wyprowadzanie solidnej przewagi (18:10). W ataku niemalże bezbłędna była Krystle Esdelle, która bezlitośnie obijała bloki legionowianek. Dziewięć punktów różnicy na korzyść AZS-u okazało się niezwykle trudne do odrobienia, dlatego też pierwsza partia padła ich łupem.

Wyrównany początek drugiej odsłony tchnął nieco wiary w kibiców Siódemki Legionovii, jednakże tego samego czynnika ich ulubienicom starczyło tylko do stanu 10:10. Od tego momentu ponownie lepiej spisywały się Akademiczki i po raz kolejny decydujący wpływ na ich grę miała zagrywka. Tym razem punktowały Krystle Esdelle i Natalia Kurnikowska (18:12). Gospodynie jednak zakasały rękawy do roboty i udało im się odrobić kilka punktów straty (19:20), między innymi przy dobrym serwisom Marty Łukaszewskiej. W końcówce jednak losy seta w swoje ręce wzięła Sylwia Chmiel zdobywając dwa oczka z zagrywki, a przy decydujących piłkach pomyliły się Iga Chojnacka oraz Małgorzata Skorupa.

Trener Wojciech Lalek zdecydował się na pozostawienie Igi Chojnackiej, która w końcówce poprzedniej partii zmieniła Ilonę Gierak. Gospodynie, z nożem na gardle, zaczęły grać coraz pewniej i popełniać mniej błędów. Do punktujących koleżanek dołączyła Anna Sołodkowicz, praktycznie niewidoczna w poprzednich odsłonach. Tym razem zagrywka Ewy Cabajewskiej nie była już tak niebezpieczna dla gospodyń, a i rozgrywająca Akademiczek zaczęła się mylić w tym elemencie. Dodatkowego ożywienia w szeregach Lalek wniosło pojawienie się na boisku Gergany Marinowej w miejsce Kingi Bąk. Bułgarska rozgrywająca z miejsca zapunktowała zagrywką i następnie swobodnie poprowadziła Siódemkę do wygrania pierwszej partii.

Lalki zaczęły rewanżować się białostoczankom tym, z czym same miały największe problemy, a mianowicie zagrywką. Kiedy za linią 9. metra stanęła Iga Chojnacka, gospodynie objęły prowadzenie 4:0. Do tego dołożyły dwa ataki i dwa bloki, dzięki czemu na pierwszą przerwę techniczną schodziły prowadząc 8:2. Dobrą serię zagrywek po wznowieniu gry kontynuowała kapitan Siódemki, Kinga Bąk, jednakże gospodynie objąwszy kilkupunktowe prowadzenie, pozwoliły sobie na chwilę dekoncentracji, co natychmiast wykorzystały podopieczne Czesława Tobolskiego niwelując przewagę do dwóch oczek (12:10). Siatkarkom Legionovii z trudem przychodziło utrzymywanie przewagi, aż ta stopniała po asie Krystle Esdelle (19:19). Rozpoczęła się walka punkt za punkt, gdzie więcej zimnej krwi i determinacji wykazały przyjezdne, odnosząc pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i inkasując niezwykle ważne trzy punkty.

Siódemka Legionovia Legionowo - AZS Białystok 1:3 (17:25, 21:25, 25:20, 22:25)

Siódemka: Sołodkowicz, Skorupa, Gierak, Bąk, Łukaszewska, Jóźwicka, Siwka (libero) oraz Bawoł, Marinowa, Chojnacka, Maciejczyk.

AZS: Kurnikowska, Jack, Rzenno, Cabajewska, Krystle, Chmiel, Bulbak (libero) oraz Thompson, Polak, Tomsia.

MVP: Sinead Jack.

Źródło artykułu: