Włoski rozgrywający ostatnio był związany krótkoterminowym kontraktem z Al-Arabi Doha, a przed igrzyskami grał w Serie A w zespole M. Roma Volley. - Nie jestem przyzwyczajony do tak licznej publiczności, bo we Włoszech to nie jest takie oczywiste, aby hale były wypełniane do ostatniego miejsca. Co do poziomu, to wiedziałem, że trafiam do dobrej, silnej ligi. Ten mecz pomiędzy Skrą a warszawską drużyną to potwierdził, że kiedy drużyny grają na 100 procent i prezentują wszystko co najlepsze, to może być bardzo fajne i ciekawe spotkanie. Dziękuję za bardzo gorące przywitanie, które mnie tutaj w Polsce spotkało - stwierdził na łamach Polsatu Sport po spotkaniu z AZS-em Politechniką Warszawską, Dante Boninfante.
Już dawno się nie zdarzyło, żeby PGE Skra Bełchatów po pierwszej rundzie rozgrywek miała na swoim koncie aż 4 porażki w dziewięciu spotkaniach. - Nie do końca jestem zaskoczony miejscem Skry w tabeli PlusLigi po dotychczasowych spotkaniach, gdyż była ona zaangażowana w Klubowe Mistrzostwa Świata w Katarze i w związku z tym musi odnaleźć właściwy rytm i poziom swojej gry. To drużyna, która ma na pewno wielki potencjał i jest rzeczywiście trochę zmieniona. Dzięki czemu ma więcej alternatyw jak choćby Wlazły, który może występować na dwóch pozycjach czy eksplozja talentu Atanasijevicia - kontynuował brązowy medalista ostatnich igrzysk olimpijskich.
Na koniec Boninfante odniósł się do walki o pozycję pierwszego rozgrywającego z Pawłem Woickim. - Rywalizacji na pozycji rozgrywającego tak naprawdę jeszcze nie ma, gdyż dopiero wdrażam się w tą drużynę.