W ostatni weekend siatkarze z Nysy liczyli na przełamanie. Wówczas rywalem AZS-u był Camper Wyszków, który na wyjazdach spisuje się bardzo przeciętnie. Wydawało się, że Stal odniesie trzecie zwycięstwo w lidze. Nic bardziej mylnego. Miejscowi musieli uznać wyższość ekipy z Wyszkowa przegrywając 2:3.
- Camper Wyszków złapał skrzydła, zaczął grać dobrą siatkówkę. My za to graliśmy troszeczkę pod presją, doszło do tie-breaka. Znowu nam nie wyszło. Robi się to już trochę chore w tym sezonie, ale niestety tak jest - analizuje Piotr Łuka, przyjmujący AZS-u.
Po kolejnej przegranej podopieczni Jarosława Stancelewskiego zajmują dalekie 9 miejsce w rozgrywkach. Dosyć niespodziewanie mistrz I ligi będzie miał wielkie problemy, aby nawet załapać się do pierwszej ósemki!
- Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że robimy wszystko i na treningach i mobilizujemy się i próbujemy rozmawiać z chłopakami, żeby było lepiej. Na razie jest w tym zespole jakaś blokada. Nie umiemy na ten moment powiedzieć co to jest. Może to trochę umiejętności, może mentalność. Nie jestem w stanie tego powiedzieć - dodaje Łuka.
Sytuacja zawodników Stali jest bardzo zła. Na dodatek w następnej serii gier AZS zmierzy się w Radomiu z Czarnymi, którzy na własnym parkiecie nie zwykli przegrywać.