- Szereg kwestii faktycznych i prawnych mających wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie zaistniałego stanu leży poza sferą oddziaływania Polskiego Związku Piłki Siatkowej – można przeczytać w opinii prawnej biura PZPS.
Chodzi o ugody dotyczące spłaty zaległości, kóre klub podpisał ze swoimi wierzycielami. Okazuje sie bowiem, że dokumenty zostały parafowane przez osoby nieupoważnione do tego przez klub. - Fakt, że przez ponad rok działacze Stali, którzy obecnie wchodzą w skład zarządu nowej spółki, nie podnosili tego problemu to już jest inna kwestia – wyjaśnia Paweł Wachowiak, szef komisji licencyjnej na łamach serwisu nowiny24.pl.
Zdaniem komisji licencyjnej, na chwilę obecną nie ma więc podstaw do odebrania licencji, a wyjaśnieniem całej sprawy najprawdopodobniej zajmie się sąd. W całej sytuacji, najbardziej poszkodowane są jednak same zawodniczki, które nie kryją rozczarowania postawą zarządu. - To byli młodzi ludzie, którzy sprawiali wrażenie godnych zaufania. Inne były obietnice, a inna była rzeczywistość. Do pewnego momentu starałyśmy się tym nie przejmować i robić swoje, ale w końcu powiedziałyśmy dość – przyznaje Jowita Jaroszewicz, która razem z Magdaleną Hawryłą rozwiązały umowę z mieleckim klubem.
Źródło: nowiny24.pl
No po prostu duma mnie rozpiera. Polska koncepcja "ciasne ale własne" rodem z Murowanej Gośliny lepsza w korespondencyjnym meczu od wieżyczańsko-stężyczańskiego "ordnung muss sein Czytaj całość