Markowa zagrywka: Plusligowa choinka

Jedną z najważniejszych ozdób świątecznej choinki jest szpica. Również w plusligowej tabeli jest to zaszczytne miejsce. Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia spędzi na niej drużyna ZAKSY.

Podopieczni Daniela Castellaniego znakomicie rozpoczęli sezon i z czasem powiększali przewagę nad rywalami. Nadszedł jednak trudny dla nich czas, bo drużyna została zdruzgotana kontuzjami. W niepełnym składzie, zespół ZAKSY zgubił kilka punktów, między innymi za sprawą niespodziewanej porażki z ekipą Trefla Gdańsk na własnym parkiecie. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla w ostatniej przedświątecznej kolejce pokonali jednak Skrę Bełchatów za trzy punkty i zdołali zachować miejsce na szpicy plusligowej tabeli, którą w tym szczególnym okresie śmiało możemy nazwać plusligową choinką.

Minimalnie niżej na świątecznym drzewku zawieszona została bombka z napisem Delecta Bydgoszcz. Zespół Piotra Makowskiego ustąpił ZAKSIE tylko gorszą różnicą setów. Bydgoszczanie grają w tym sezonie jeszcze lepiej, niż w poprzednim i mogą poważnie zaistnieć w rywalizacji o medale tegorocznych mistrzostw Polski.

Za plecami najlepszej dwójki plasuje się kolejna para, którą tworzą ekipy Jastrzębskiego Węgla oraz PGE Skry Bełchatów. To jednak jastrzębianie będą mogli cieszyć się podczas świąt z miejsca na pudle. Podopieczni Lorenzo Bernardiego nie rozpieszczali, jak do tej pory, swoich fanów jakością gry. Faktem jednak jest, że ostatnią porażkę w lidze ponieśli w 6. kolejce w rywalizacji z ZAKSĄ. Od tej pory siatkarze górniczego klubu zanotowali w PlusLidze 7 zwycięstw z rzędu, w tym ostatnie bardzo spektakularne z obecnym mistrzem Polski.

Ekipa Jacka Nawrockiego po złym początku rozgrywek, stopniowo pięła się w górę tabeli, by zostać nawet wiceliderem. Drużynę Skry dopadły jednak duże problemy zdrowotne, a piątkowa porażka w Kędzierzynie-Koźlu spowodowała spadek na czwarte miejsce. W czasie świąt się sezon jednak nie kończy, a że straty do wyprzedających ją zespołów nie są duże, jeszcze wszystko jest możliwe.

W środku plusligowej choinki obserwujemy kolejne dwie ekipy z równą liczbą punktów na swoim koncie. Za sprawą lepszego bilansu setów wyżej sklasyfikowano Asseco Resovię Rzeszów. Podopieczni Andrzeja Kowala po stracie Gyorgy Grozera nie mogą odnaleźć jednak właściwego rytmu gry. To miejsce z pewnością nie zadowala ani kibiców, ani działaczy, a i sami zawodnicy i trener nie czują się pewnie najlepiej w tym rejonie tabeli.

Również 22 oczka do tej pory uzbierała drużyna AZS Politechniki Warszawskiej. W tym przypadku o rozczarowaniu nie może być jednak mowy. Zawodnicy Jakuba Bednaruka przez długi okres byli rewelacją rozgrywek, a spadek na szóstą lokatę spowodowała lekka zadyszka, którą szkoleniowiec stołecznych zresztą przewidywał. Nie zmienia to jednak faktu, iż siatkarze z Warszawy w spokoju i zadowoleniu mogą usiąść do wigilijnego stołu.

W tym miejscu pomiędzy konarami naszej plusligowej choinki zrobiła się spora przerwa. Zajmujący siódme miejsce, zespół Effectora Kielce, traci bowiem do wyprzedzającej go ekipy aż 8 punktów. W Kielcach, podobnie jak w Warszawie, nie ma powodów do rozpaczy. Effector to całkowicie nowy twór, debiutujący w rozgrywkach. Cieszyć się zatem należy, że nie nikt w Polsce nie używa wobec tej ekipy sformułowania "czerwona latarnia".

Dla olsztynian świąteczna klasyfikacja mogłaby być zapewne ostateczną w sezonie zasadniczym. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zajmują bowiem ostatnie miejsce zapewniające udział w fazie play-off. Podopiecznych Radosława Panasa stać jednak na znacznie więcej, bo po bardzo słabym początku, zaczęli prezentować zwyżkę formy i kto wie, kogo jeszcze w tym sezonie ograją.

Zespół Dariusza Luksa zapowiadał w tym roku walkę o najlepszą ósemkę. Boże Narodzenie spędzą jedno oczko niżej, co wcale nie oznacza, że tak musi być za kilka tygodni. Zespół Lotosu Trefl Gdańsk, wygrywając 3:1 w Kędzierzynie-Koźlu, pokazał, że nie mogą go lekceważyć nawet "najwięksi" PlusLigi. Wszyscy wiemy, że na Wybrzeżu serwują najlepsze posiłki rybne. Po świętach posileni gdańszczanie mogą być więc jeszcze mocniejsi.

Na najniższej gałązce naszej choinki wisi ozdóbka, zwana Wkręt-met AZS Częstochowa. Nie oznacza to jednak, że nie jest piękna, bo jest. W czasie świąt wszystko jest ładniejsze, a podopieczni Marka Kardosa nie zostali pożarci przez rywali, na co ich skazywano. Uzbierali wprawdzie w 13 kolejkach tylko 4 punkty, za to sprawili największą niespodziankę w dotychczasowych zmagania obecnego sezonu. Pokonali obecnego mistrza Polski na jego terenie.

Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia życzę.

Marek Knopik

Komentarze (1)
maro
26.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mogłaby ta tabela tak wyglądać po zakończeniu rundy zasadniczej. Skra - Resovia o półfinał. to byłby dopiero hit